Na początku lutego The Free Press, niszowy portal reklamujący się jako bezkompromisowa odpowiedź na zideologizowany przekaz mediów głównego nurtu, opublikował sensacyjną opowieść byłej pracownicy kliniki dla transpłciowych nastolatków w Saint Louis w konserwatywnym stanie Missouri. Sygnalistka biła na alarm: „To, co się tam dzieje, jest z moralnego i medycznego punktu widzenia zatrważające”. W swojej relacji opisywała, jak lekarze przepisują nastolatkom blokery dojrzewania i hormony bez starannej diagnostyki i zgody rodziców; zarzucała personelowi ośrodka, że nie informuje należycie o skutkach ubocznych terapii, a także lekceważy poważne problemy psychiczne i rozwojowe, z którymi przychodzą do nich młodzi ludzie (przeważnie dziewczynki): autyzm, ADHD, zaburzenia lękowe, depresja, zaburzenia odżywiania. Utrzymywała, że młodych pacjentów wysyła się wyłącznie do psychologów, o których wiadomo, że wystawią pozytywną opinię w kwestii tranzycji – nierzadko po jednej, dwóch wizytach. Według doniesień sygnalistki w klinice – wbrew rekomendacjom stowarzyszeń medycznych – notorycznie aplikuje się leczenie hormonalne dzieciom, które nie skończyły 16 lat, a na zabiegi chirurgicznej korekty płci kieruje się osoby niepełnoletnie.