1 maja 1998 roku w amerykańskim Senacie doszło do historycznego głosowania: poważnie zwaśnione już wówczas Partia Demokratyczna i Partia Republikańska zgodnie zagłosowały za tym, by po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny przyjąć do Sojuszu Północnoatlantyckiego trzy nowe kraje, byłych członków Układu Warszawskiego: Polskę, Czechy i Węgry. Głosowanie było ważnym krokiem na drodze do akcesji tych trzech państw, sfinalizowanej 10 miesięcy później. Za rozszerzeniem głosowało 80 senatorów, a przeciw było 19, w tym 10 najbardziej lewicowych Demokratów i dziewięciu najbardziej konserwatywnych Republikanów.

Kluczowym orędownikiem Polski w NATO był dzisiejszy prezydent

"NATO dało Zachodowi pół wieku bezpieczeństwa, a to w rzeczy samej jest początek kolejnych 50 lat pokoju" - ogłosił po głosowaniu ówczesny senator i wiceszef komisji spraw zagranicznych Joe Biden, kluczowy orędownik ratyfikacji rozszerzenia NATO. "W szerszym sensie naprawimy historyczną niesprawiedliwość narzuconą Polakom, Czechom i Węgrom przez Józefa Stalina" - dodał.

Reklama

Obecny prezydent USA jest jedną z nielicznych wciąż czynnych w polityce osób, które brały udział w głosowaniu. Oprócz niego z głosującej wówczas setki senatorów pozostało siedmioro: Demokraci Dick Durbin, Patty Murray i Ron Wyden oraz Republikanie Lisa Murkowski, Chuck Grassley, Susan Collins i odchodzący lider partii w Senacie Mitch McConnell. Poza Wydenem - który dopiero w późniejszych latach głosował już za rozszerzeniem Sojuszu o kolejne kraje - wszyscy oddali głos na tak.

Co mówią dzisiaj Chuck Grassley i Susan Collins?

W rozmowie z PAP 90-letni senator Grassley, najstarszy członek izby, zapewnił, że nie żałuje swojej decyzji. "Historia tylko potwierdziła, że to był słuszny wybór. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, trudno powiedzieć cokolwiek innego. Polska bardziej niż jakikolwiek inny kraj, może oprócz państw bałtyckich, wypełnia swoje zobowiązania sojusznicze i oklaskuję ją za to" - skomentował senator z Iowa, wskazując na inwestycje Polski w obronność i zaangażowanie kraju w Afganistanie. "Cieszę się, że miałem w tym swój udział" - dodał.

W podobnym tonie wyraziła się reprezentująca stan Maine Collins, dziś wiceszefowa najważniejszej w Senacie komisji ds. budżetu. "Nie ulega wątpliwości, Polska udowodniła, że jest bardzo wartościowym, modelowym członkiem Sojuszu" - powiedziała PAP polityk. Podkreśliła, że Polska dobitnie udowadnia to obecnie swoją postawą wobec wojny na Ukrainie. "Szczególnie podziwiam odpowiedź Polski na to, co się stało na Ukrainie, a zwłaszcza to, jak wielu uchodźców przyjęli Polacy. Więc jak najbardziej, podjęliśmy wtedy dobrą decyzję" - dodała.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński