Szefowie GM Europe będą dziś przekonywać Komisję Europejską oraz przedstawicieli rządów państw UE o potrzebie pomocy dla koncernu w wysokości 3,3 mld euro. Szczegóły planu restrukturyzacji firmy trzymane są w tajemnicy. Jednak jak ustalił „WSJ Polska”, nie można wykluczyć, że w nowym planie ratunkowym znajdzie się także wniosek o dofinansowanie fabryki Opla w Gliwicach.

Zakład w Gliwicach przygotowuje się do uruchomienia w przyszłym roku produkcji nowej generacji Astry. Choć przedstawiciele fabryki zapewniają, że środki na ten cel mają zapewnione, to jednak trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza że firma nie miała pieniędzy na produkcję innego nowego modelu minivana Meriva kolejnej generacji w hiszpańskiej Saragossie. To dlatego kredyt o wartości 200 mln euro musiał poręczyć rząd Aragonii – co publicznie ujawniono wczoraj. "W sumie w Europie potrzebujemy rządowych gwarancji w kwocie nie mniejszej niż 3,3 mld euro" - tłumaczył wczoraj Carl-Peter Forster, szef GM Europe.

Największe nadzieje firma wiąże przede wszystkim z Niemcami, od których spodziewa się pozyskać 2,6 mld euro. "Do tej pory nie zwróciliśmy się z wnioskiem o pomoc do polskiego rządu" - mówi tymczasem Paweł Wideł z GM Poland. Nie chce natomiast spekulować, czy wniosek w przyszłości zostanie złożony, bo nie wie, co będzie zawierać dziś przedstawiony plan.

Jednak już dziś wiadomo, że uzyskanie w Polsce pomocy podobnej do kredytu w Aragonii jest wręcz niemożliwe. Polski rząd, który dziś reprezentowany będzie w Brukseli przez wiceministra gospodarki Marcina Korolca, jest przeciwny pompowaniu publicznych środków w Opla. "Oficjalne stanowisko w tej sprawie przedstawimy dopiero w poniedziałek" - zastrzega Bogna Gudowska z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że resort dopuszcza jedynie formułę wsparcia branży motoryzacyjnej nienaruszającą konkurencji na europejskim rynku.

Reklama

Chodzi m.in. o możliwe wprowadzenie dla wszystkich firm motoryzacyjnych w Polsce bonusów za złomowanie starych samochodów wypłacanych przy zakupie nowych aut, zastąpienie akcyzy podatkiem ekologicznym uzależnionym od poziomu emisji spalin czy wprowadzenie możliwości pełnego odliczenia VAT przy zakupie takich pojazdów (teraz obowiązuje ograniczenie przy odliczeniu do góra 6 tys. zł). "Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy dofinansowywać GM, skoro nie ratujemy upadającego Swarzędza" - mówi Sławomir Nitras, poseł PO i wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki. Przypomina, że pomysł ratowania Opla spotkał się z krytyką też w Niemczech.

Cezary Pytlos

Więcej w dzienniku.pl