– W 2009 roku platformy walutowe to jeden z najciekawszych i najdynamiczniej rozwijających się produktów na rynku bankowym – mówi Tomasz Ludwin, dyrektor ds. bankowości transakcyjnej klientów biznesowych w BPH.
Jego bank był drugim na rynku, który zaoferował klientom wymianę walut bezpośrednio za pomocą e-bankingu. Choć tego typu rozwiązania są dostępne od 2005 rynku w Polsce, to dopiero w tym roku konkurencja na tym rynku się zaostrzyła – w ostatnich tygodniach do gry weszły BRE Bank (prowadzi pilotaż tego typu usługi) i Millennium Bank (oferta dostępna od listopada). – Chcemy pozyskiwać ok. 1000–1200 klientów rocznie, oprócz oferowania tego produktu istniejącym klientom aktywnie korzystającym z wymiany walut w BRE, których jest ponad 1,5 tys. Wprowadzenie platformy to odpowiedź na oczekiwania klientów – mówi Dariusz Nalepa, dyrektor departamentu bankowości transakcyjnej BRE Banku.

>>> Czytaj też: Inwestorzy indywidualni coraz bardziej lubią Forex

Do niedawna jedynym bankiem oferującym platformy walutowe dla firm był Citibank Handlowy, który platformę do oferty wprowadził cztery lata temu. I jak na razie ma najwięcej klientów – 7 tysięcy, choć bardzo dobrze wystartował także Raiffeisen. – Od początku roku pozyskaliśmy ponad 5 tysięcy firm, które wykonują ok. 30 proc. transakcji natychmiastowej wymiany waluty w Raiffeisenie – mówi Grzegorz Szefliński z Raiffeisen Banku. A ten wysoki odsetek zautomatyzowanych transakcji to także korzyści dla banku – nie trzeba zatrudniać dodatkowych dilerów, a ci istniejący mogą zająć się obsługą bardziej skomplikowanych zleceń od klientów.
Reklama
Na razie konkurencja na rynku platform nie jest jeszcze tak ostra. – Obecnie walka konkurencyjna odbywa się na poziomie obecności tego typu rozwiązań w bankach. Jeżeli więcej banków będzie to wprowadzać, konkurencja w zakresie funkcjonalności będzie się nasilać – przewiduje Marcin Serafin, kierujący wydziałem transakcji z klientami w departamencie skarbu w banku Millennium.
Bo na polu cenowym banki raczej nie będą zbytnio konkurować. Zyskiem dla banków w przypadku platform walutowych jest marża zawarta w zaproponowanym kursie dla przedsiębiorcy – zazwyczaj banki korzystają z siatki marżowej – wysokość opłaty dla banku zależy od wielkości obrotów firmy czy wielkości transakcji. Ale jak twierdzi Aleksander Łakomski, dyrektor ds. elektronicznej dystrybucji produktów skarbu w Citibanku, to nie cena będzie decydującym parametrem. – Wojny cenowej bym się nie spodziewał, konkurencja już jest duża, poziom marż nie jest wysoki, więc banki będą rywalizować raczej na polu funkcjonalności – ilości dostępnych par walutowych, szybkości wykonania transakcji czy możliwości wykonania przelewu z poziomu platformy – mówi.
I właśnie nad poprawą funkcjonalności będą pracować banki w przyszłym roku. – Chcemy wprowadzać nowe funkcjonalności do oferty platformy – już na początku 2010 pojawią się nowe produkty dostępne przez platformę – zapewnia Grzegorz Szefliński. Podobne plany mają Millennium i BRE. – Do końca pierwszego kwartału transakcje terminowe, czyli forwardy, a także swapy walutowe i transakcje warunkowe – mówi Marcin Serafin. Wprowadzenie lokat z negocjowanym oprocentowaniem i forwardów zapowiada Bank Pekao.
ikona lupy />
Platformy walutowe w polskich bankach / DGP