Gaz-System, spółka, która buduje ten gazowy łącznik po polskiej stronie granicy, zakończyła właśnie tzw. open season, czyli procedurę badania zainteresowania potencjalnych dostawców gazociągiem i rezerwowania mocy przesyłowych w projektowanej magistrali. W jej wyniku podpisała 15-letnie umowy na przesył z PGNiG oraz firmami Haden i KRI.

>>> Czytaj też: Gaz-System podpisał umowy na przesył gazu połączeniem z Czechami

Kupujemy od... Gazpromu?

W efekcie w 2011 r. pierwszym na południu Polski interkonektorem popłynie 0,5 mld m sześc. błękitnego paliwa. Najwięcej zimą – 2,5 mln m sześc. na dobę (przy dziennym zużyciu w Polsce na poziomie 40–60 mln m sześc.). Gazociąg poprawi bezpieczeństwo energetyczne Polski. Analitycy ostrzegają jednak: lepiej nie mieć złudzeń, że łącznik uniezależni nas od rosyjskiego gazu. Według Biura Bezpieczeństwa Narodowego wiele wskazuje na to, że surowiec dostarczy nam tą drogą Gazprom. – Czechy są w 75 proc. zależne od rosyjskiego gazu, a zależność ta będzie jeszcze wzrastać – twierdzi Paweł Turowski z BBN.
Reklama

>>> Czytaj też: Wieczne kłopoty z gazem

Jak tłumaczy, Gazprom buduje w Czechach magazyny gazu, a plany koncernu zakładają, że gromadzony w nich surowiec może trafić do dalszych odbiorców. Poza tym planowany na 2011 r. niemiecki gazociąg Opal przesyłać ma do naszych południowych sąsiadów rosyjski gaz z położonego pod Bałtykiem rurociągu Nord Stream. – W konsekwencji Czechy będą otrzymywać rosyjski gaz zarówno na swojej wschodniej, jak i zachodniej granicy – mówi Paweł Turowski. W tej sytuacji trudno wątpić, by do Polski z tego kierunku popłynął gaz z innego źródła.



Połączenie z siecią UE

Połączenie z Czechami jest jednak bardzo ważne, bo będzie to nasz drugi interkonektor łączący Polskę z gazową siecią UE. W efekcie realne może być importowanie za jego pośrednictwem surowca np. z Norwegii (Czechy w 2008 roku z tego kierunku sprowadzały 28 proc. gazu), a w przyszłości z regionu Morza Kaspijskiego. Jednym z celów przyświecających projektowi czeskiego łącznika było bowiem uzyskanie dostępu do austriackiego hubu gazowego w Baumgarten. To tam gromadzone są duże ilości surowca, które dalej dystrybuowane są po Europie. Do Baumgarten docierać ma też kaspijski gaz za pośrednictwem rurociągu Nabucco. Budowa tej alternatywnej wobec Rosji drogi dostaw błękitnego paliwa dla Europy ma zakończyć się do 2015 roku. PGNiG zarezerwowało sobie 1 mld m sześc. rocznie z tego źródła. Gaz ten mógłby do kraju trafiać właśnie przez Czechy. W tym celu Gaz-System zamierza docelowo zwiększyć przepustowość interkonektora Moravia-Cieszyn do 2,5–3 mld m sześc.

>>> Czytaj też: "Połączenia międzysystemowe pozwolą nam handlować gazem w Europie"

Budowa trwa

W listopadzie rozpoczęły się prace przy budowie wycenianego na 7 mln euro interkonektora. Po polskiej stronie do ułożenia jest zaledwie 22 km rur, w Czechach – 10 km. Tam za inwestycję odpowiada niemiecki RWE Transgas Net. Gaz-System podpisał z nim umowę dwa miesiące temu. Czeska spółka niemieckiego RWE nie zakończyła jeszcze procedury open season. Roboty przy rurociągu w obu krajach mają trwać do 2011 roku.

>>> Czytaj też: Dostawy gazu dla przemysłu nie będą ograniczone

Obecnie praktycznie 100 proc. gazu importowanego do Polski to gaz rosyjski lub też płynący rurociągami zarządzanymi przez firmy zależne od Moskwy. Ze wschodu dociera około 92 proc. gazu sprowadzanego do Polski. 8 proc. to gaz dostarczany ze strony Niemiec.
ikona lupy />
Polska będzie miała gaz z południa / DGP