Wal-Mart zanotował pierwszy kwartalny spadek sprzedaży w swoich amerykańskich sklepach dyskontowych, co pokazuje wyzwania, jakie mimo ożywienia gospodarczego stoją na rodzimym rynku przed handlowym gigantem.
Podczas ważnego kwartału świątecznego sprzedaż netto w ponad 3,4 tys. amerykańskich sklepach Wal-Martu spadła, licząc rok do roku o 0,5 proc., do 71 mld dol. Sprzedaż w sklepach otwartych od co najmniej roku spadła o 2 proc. Zmniejszyła się również liczba klientów.
Sieć za niższy wolumen sprzedaży obwinia spadek cen żywności i elektroniki, a także modernizację niektórych sklepów. Ten spadek kontrastuje z dynamicznym wzrostem sprzedaży i liczby klientów w pierwszych trzech kwartałach, kiedy niskie ceny przyciągały uczących się na nowo oszczędzania konsumentów.
Tom Schoewe, dyrektor finansowy firmy, argumentował, że spadek nie oznacza, że Wal-Mart stracił część klientów pozyskanych podczas recesji. Jego zdaniem umiarkowane ograniczenie ruchu nie jest oznaką trwałego trendu. Zwrócił przy tym uwagę na ostrożne nastroje panujące wśród większości niezamożnych klientów Wal-Martu i stwierdził, że bezrobocie wciąż budzi duży niepokój.
Dla odmiany takie sieci jak luksusowy Whole Foods Market i Starbucks poinformowały, że w IV kwartale zanotowały zwiększoną gotowość klientów do zakupów, co sugeruje, że różne segmenty konsumentów różnie reagują na wczesną fazę ożywienia.
Reklama
Mike Duke, prezes Wal-Martu, wskazał na większy niż oczekiwano wzrost zysków w minionym kwartale, ale ostrzegł, że sieć spodziewa się trudnego I kwartału i stopniowej poprawy w dalszej części roku.
Sprzedaż na rynkach międzynarodowych Wal-Martu w minionym kwartale wzrosła o 19,5 proc. do 29,6 mld dol. Słabszy dolar przyniósł zysk w wysokości 1,9 mld dol. Wal-Mart podał, że wzrost sprzedaży był wspierany przez dobre wyniki należącej do niego brytyjskiej sieci Asda i operacji w Meksyku, nowe sklepy w Brazylii i Chinach oraz przejęcie chilijskiej sieci supermarketów D&S.
ikona lupy />
Najgorszy kwartał Wal-Martu w USA. / Bloomberg