Eurogrupa finalizuje wraz z Europejskim Bankiem Centralnym (EBC) plan, który ma uratować Hiszpanię przed bankructwem. Sytuacja jest na tyle poważna, że kanclerz Angela Merkel przerwała urlop w Tyrolu. Dziś z przebywającym na wakacjach na niemieckiej wyspie Sylt ministrem finansów Wolfgangiem Schaeublem spotka się sekretarz skarbu USA Timothy Geithner.
– W czwartek zbiera się rada EBC. Jeśli wówczas Mario Draghi nie będzie mógł przedstawić precyzyjnego scenariusza pomocy, rynki finansowe się załamią – ostrzega Gilles Moec, ekonomista Deutsche Banku.
Po raz pierwszy do akcji skupywania przez EBC na rynku wtórnym hiszpańskich obligacji ma się przyłączyć Europejski Instrument Stabilności Finansowej (EFSF). Aby jednak do tego doszło, Merkel musi do tego przekonać 9 członków komisji ds. finansów Bundestagu. Formalną zgodę, zapewne w trakcie telekonferencji, musi także wydać Eurogrupa. Do tej pory EFSF nigdy nie kupował bezpośrednio akcji zadłużonych państw. Udzielał jedynie wsparcia w ramach całościowego programu oszczędności uzgodnionego między Grecją, Portugalią i Irlandią a UE, EBC i MFW. EFSF ma wciąż do dyspozycji 210 mld euro wolnych środków, podczas gdy Hiszpania potrzebuje do końca roku ok. 50 mld euro na obsługę swojego długu. Zakup przez Instrument długu jest jednak dla Niemiec kontrowersyjny, bo może okazać się pierwszym krokiem do budowy „unii transferowej”, nad którą Berlin straci kontrolę.
Wczoraj w wywiadzie dla „Die Welt” Schaeuble ostrzegł zresztą, że nie może być mowy o zakupie przez EFSF hiszpańskiego długu na rynku pierwotnym, czyli bezpośrednio od państwa. Ale jednocześnie dał do zrozumienia, że interwencja na rynku wtórnym byłaby możliwa bez uzgodnienia z Madrytem programu oszczędności, bo i tak hiszpański rząd robi już wszystko, co należy.
Reklama
– Na razie rynki finansowe tego nie doceniają, ale to się zmieni – powiedział Schaeuble.
Dla EBC przystąpienie do działania nie byłoby czymś nowym. Bank już kupił za 220 mld euro obligacje Irlandii, Grecji i Portugalii. Wstrzymał jednak tę akcję w marcu tego roku, aby wymusić na przywódcach UE działania w kierunku budowy unii bankowej.
– Teraz Draghi naciska na wspólne działanie z EFSF, bo uważa, że samodzielna akcja banku zbyt obciążyłaby jego bilans – wskazuje Natacha Valla z Goldman Sachs.
Mario Draghi oświadczył, że EBC „zrobi wszystko, aby utrzymać spójność strefy euro”. Pod jego naciskiem Merkel wraz z prezydentem Francji Francois Hollande’em wydali wspólną deklarację o wsparciu dla Hiszpanii i Włoch. Deklaracja pomocy spowodowała spadek aż o 100 punktów bazowych (do 5,9 proc.) rentowności 10-letnich hiszpańskich obligacji. W takim samym stopniu spadła także rentowność obligacji włoskich. Równocześnie kurs euro do dolara umocnił się aż o 2 centy, do 1,23.
Zanim EFSF zacznie kupować obligacje Hiszpanii, Mariano Rajoy musi jeszcze wystąpić z formalną prośbą w tej sprawie. Premier nie chce jednak tego zrobić, dopóki nie będzie miał pewności, że uzyska pozytywną odpowiedź.
Ekonomiści są zgodni, że Bruksela nie ma w tej chwili środków, aby uruchomić kompleksowy pakiet ratunku przed bankructwem dla Hiszpanii i Włoch, jak to było w przypadku Grecji, Irlandii i Portugalii. Stąd tak ważny jest sukces wspólnej inicjatywy EBC i EFSF.
300 mld euro tyle wg Reutersa kosztowałby plan uratowania Hiszpanii przed bankructwem
600 mld euro taki byłby koszt podobnego planu dla Włoch
210 mld euro dysponuje Europejski Instrument Stabilności Finansowej (EFSF)
ikona lupy />
Port Peniscola w Walencji, Hiszpania; autor: Alex Tihonovs / Bloomberg