Od początku roku różnica między rentownością polskich obligacji denominowanych w dolarach a rentownością benchmarkowych obligacji skarbowych USA wzrosła o 22 punkty i jest najwyższa od 3 miesięcy – wynika z danych zebranych przez JP Morgan. To największy skok spośród wszystkich europejskich rynków wschodzących, nie licząc Bułgarii. Na globalnym rynku krajów wschodzących oprocentowanie papierów dłużnych względem amerykańskiego długu również poszło w górę, ale znacznie łagodniej - o 6 punkt. bazowych.

„Na spreadzie polskich obligacji denominowanych w twardych walutach nie zostaje już wiele pola do zysków. Jego poziomy nie są obecnie uzasadnione i nie wynagradzają ponoszonego ryzyka” – powiedział Lutz Rorhmeyer z Landesbank Berlin Investment w Berlinie.

Tempo rozwoju polskiej gospodarki, wartej 515 mld USD, zwolniło do 1,4 proc. w III kwartale 2012 roku. Różnica wzrostu PKB względem wzrostu w strefie euro zawęziła się do 2 proc. – z rekordowych 6,3 proc. w 2009 roku.

Spekulacje, że amerykańska Rezerwa Federalna ograniczy skup obligacji w miarę ożywienia w gospodarce USA spowodowały, że rentowność amerykańskich obligacji przekroczyła w tym roku poziom 2 proc. – po raz pierwszy od kwietnia. Wygląda na to, że rynki wschodzące nie są już wabikiem dla inwestorów.

Reklama

Oprocentowanie polskich 10-letnich papierów denominowanych w amerykańskiej walucie w tym roku wzrosło już o 41 punktów bazowych - wczoraj wynosiło 3,42 proc. Różnica pomiędzy podobnymi amerykańskimi obligacjami o tym samym terminie zapadalności wzrosła tym samym do 145 punktów bazowych.

Wczoraj Fitch zmienił perspektywę długoterminowego ratingu kredytowego dla Polski ze stabilnej na pozytywną, co wskazuje na możliwość potencjalnego podniesienia ratingu w przyszłości. Agencja utrzymała oceną na poziomie „A-„, czyli czwartym najwyższym możliwym. Fitch ogłosił jednocześnie, że podniesienie ratingu jest możliwe, jeśli kraj nadal będzie konsolidować swoje finanse.