Realny dochód rozporządzalny gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii obniżył się o 1,7 proc. wobec poprzedniego kwartału. To największy spadek od 1987 roku.

Brytyjska gospodarka wzrosła w tym czasie o 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym i o tyle samo w ujęciu rocznym – podał brytyjski Narodowy Urząd Statystyczny (ONS) w zrewidowanych danych.

Choć PKB Wielkiej Brytanii zaczyna odbijać w górę, mieszkańcy Wysp radzą sobie coraz gorzej. Rosnąca inflacja zjada podwyżki płac, a rządowe oszczędności uderzają w konsumentów. Szef Banku Anglii Mervyn King stwierdził w tym tygodniu, że ożywienie gospodarcze jest wciąż “za słabe, by zostało uznane za satysfakcjonujące”.

Kurczące się dochody Brytyjczyków przekładają się na spadek ich oszczędności. W pierwszym kwartale 2013 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych zmniejszyła się do 4,2 proc. To najniższy poziom od czterech lat. W poprzednim kwartale współczynnik ten wynosił 5,9 proc., a rok wcześniej sięgał 7,4 proc.

Reklama

Kanclerz Skarbu George Osborne ogłosił wczoraj w Izbie Gmin nowy plan cięcia wydatków publicznych. Oszczędności w roku fiskalnym 2015/2016 mają sięgnąć 11,5 mld funtów. Słabsza od oczekiwanej kondycja brytyjskiej gospodarki zmusiła Osborne’a do przedłużenia rządowych oszczędności na szósty już rok – do 2017/2018 r.

>>> Czytaj więcej: Wielka Brytania: Nie mówisz po angielsku? Nie dostaniesz zasiłku

Recesji jednak nie było

Brytyjski urząd statystyczny podał tez zrewidowane dane o PKB za 2012 rok. Wynika z nich, że gospodarka Wielkiej Brytanii w pierwszym kwartale ubiegłego roku znalazła się w stagnacji. Wcześniejsze szacunku mówiły o 0,1-proc. spadku PKB. Oznacza to, że w 2012 roku nie wystąpiły po sobie dwa kwartały spadku PKB z rzędu, co jest powszechnie uznawane za definicję recesji. W drugim kwartale 2012 roku PKB Wielkiej Brytanii spadał już jednak 0,5 proc., mocniej od szacowanych wcześniej 0,4 proc. Obecnie brytyjska gospodarka wciąż jest o 3,9 proc. mniejsza, niż podczas szczytu aktywności gospodarczej sprzed kryzysu.

Dane ONS pokazują jednocześnie, że Wielka Brytania ucierpiała mocniej w wyniku kryzysu finansowego, niż wcześniej sądzono. Od czasu wybuchu kryzysu w 2008 roku brytyjski PKB skurczył się o 7,2 proc., a nie o 6,3 proc., jak wynikało z poprzednich wyliczeń.

“Pomimo ostatniego optymizmu w związku z lepszymi danymi makro, przywrócenie tempa gospodarce jest wciąż bardzo ciężkim zadaniem. Ciągłym problemem jest sektor publiczny. Obowiązek wspierania ożywienia spada teraz na barki władz monetarnych” – mówi Vicky Redwood, ekonomistka Capital Economics z Londynu.

>>> Czytaj też: Brytyjscy emeryci mają do dyspozycji tyle, ile wynosi kieszonkowe 11-latka