Firma zajmująca się utrzymaniem drogi ma zaledwie cztery godziny od zgłoszenia problemu na naprawę dziury w jezdni, uzupełnienie zniszczonej bariery energochłonnej, znaku drogowego itd. Ma wykonywać nakładki asfaltowe i frezować nawierzchnię w celu usuwania kolein. Patrole muszą doglądać odcinka co dwie godziny w dzień i co cztery w nocy, żeby utrzymać przejezdność 24 godziny na dobę. Zabezpieczają miejsca wypadków i usuwają wraki. No i oczywisty obowiązek – odśnieżanie. A jak nie – kary finansowe.

Taki standard ma zagościć na drogach nadzorowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Drogi objęte taką usługą utrzymaniową nie są drogami prywatnymi. Zgodnie z ustawą zarządza nimi GDDKiA – podkreślają urzędnicy. W przetargach na usługi utrzymaniowe bierze udział łącznie 70 podmiotów. Są wśród nich budowlani giganci – np. Strabag, Budimex, Skanska – którzy przez swoje spółki córki dywersyfikują działalność i poprawiają rentowność nadszarpniętą tradycyjnymi kontraktami budowlanymi.

>>> Czytaj też: GDDKiA chce inteligentnych dróg, w praktyce może wyjść kolejny bubel

– Przez spółkę FB Serwis, w której udziały mają Ferrovial i Budimex, wyrastamy na jednego z liderów rynku. Wśród naszych zadań jest m.in. kompleksowe utrzymanie trasy A1 od Sośnicy do granicy z Czechami, oraz znacznego odcinka autostrady A4 – wylicza Krzysztof Kozioł z Budimeksu. Większość rynku to małe i średnie firmy – np. utrzymaniem autostrady A2 pod Łodzią zajmuje się konsorcjum Gnomu i Markbudu, a na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia zarabiają spółki Zeberd i Pol- -Dróg Dolny Śląsk.

Reklama

Dla potrzeb tych kontraktów w konsorcja grupują się spółki drogowe i sprzątające, np. WPM Mosty i Sita na trasie S8 w Warszawie. Głównymi celami wprowadzenia modelu „utrzymaj standard” miały być cięcie kosztów i redukcja zatrudnienia. Pierwszy cel udało się osiągnąć: GDDKiA zjechała z ceną utrzymania kilometra drogi prawie o jedną trzecią. Z tym drugim jednak nie jest najlepiej. Jak sprawdził DGP, liczba zatrudnionych w GDDKiA wzrosła z 4,2 tys. w 2010 r. do prawie 4,6 tys. obecnie. – Wzrost zatrudnienia w ostatnich latach wynikał z otrzymanych przez nas zadań inwestycyjnych. Teraz zatrudnienie nie powinno już rosnąć – twierdzi Urszula Nelken, rzeczniczka GDDKiA.

Jak działa system? Wykonawca nie otrzymuje wynagrodzenia za konkretne prace, ale jest opłacany ryczałtowo za utrzymanie standardu, a GDDKiA jest bezwzględna w naliczaniu kar umownych. Na przykład na trasie S3 między Szczecinem i Myśliborzem za naprawę dziury w jezdni później niż cztery godziny od zgłoszenia zarządca naliczał operatorowi 2,5 tys. zł i pięć punktów karnych (określona suma punktów oznacza kolejne sankcje z wypowiedzeniem umowy włącznie).

Rynek będzie się powiększał, bo szef drogowej agencji Lech Witecki zdecydował się szczodrzej podzielić kontraktami z biznesem. GDDKiA szykuje 56 przetargów, z których większość ujrzy światło dzienne w latach 2014 i 2015. To m.in. utrzymanie autostrad A1 ze Strykowa do Torunia i A4 między Krakowem i Tarnowem oraz tras ekspresowych S8 w rejonie Wrocławia i S11 na obwodnicy Szczecina. Outsourcing remontowy na drogach to norma na Zachodzie. Na przykład w Wielkiej Brytanii konsorcjum firm Eurovia i Jacobs realizuje 10-letnie kontrakty o łącznej wartości 1,4 mld funtów. Prywatni zarządcy okazali się tańsi od publicznych: w Finlandii o 18 proc., w USA o 15 proc., a w Australii – w zależności od części kraju – od 10 do 35 proc.

>>> Czytaj też: Polimex-Mostostal został sam na budowie odcinka A1