Dla 27 proc. badanych Polaków internet to źródło darmowych plików multimedialnych, takich jak muzyka i filmy, a 22 proc. ankietowanych przyznaje się do oglądania ściągniętych z sieci filmów chronionych prawami autorskimi - wynika z badań przeprowadzonych przez Millward Brown SMG/KRC na zlecenie firmy D-Link, dostawcy sprzętu sieciowego.
Pliki wideo i muzyka oraz serwisy społecznościowe są i będą siłą napędową wzrostu ruchu w internecie, zgodnie twierdzą eksperci. Alcatel Lucent, światowy dostawca sprzętu do budowy sieci, jest zdania, że globalne nakłady inwestycyjne związane z lawinowym wzrostem ruchu spowodowanego przesyłaniem treści audio i wideo będą w najbliższych latach wyższe niż ponoszone np.: rozwój telewizji z gniazdka telefonicznego (IPTV).
Jedynie 21 proc. badanych Polaków uważa, że ściąganie plików chronionych prawami autorskimi jest naganne, a 36 proc. nie widzi w tym nic złego. 44 proc. respondentów twierdzi, że nie ma zdania. Jedynie 9 proc. badanych jest zdania, że ten, który ściągnął z sieci płytę lub film, powinien po fakcie nabyć legalną kopię, a 5 proc. uważa, że powinien to zrobić, jeśli to, co ściągnął, podoba się.
W ocenie Michała Derdzikowskiego, szefa polskiego biura D-Link, duży odsetek osób uchylających się od oceny zjawiska piractwa oznacza, że walka o rząd dusz internautów między zwolennikami swobodnego dostępu do kultury a obrońcami praw autorskich dopiero się rozegra.
Reklama
Z badań wynika, że możliwość pozyskiwania za darmo plików filmowych i muzycznych jest dla internautów na tyle ważna, że ma odczuwalny wpływ na decyzję o wyborze prędkości łącza internetowego. 10 proc. badanych internautów deklaruje, że gdyby zostali pozbawieni tej możliwości, to zmniejszyliby przepustowość łącza, a 6 proc. twierdzi, że zrezygnowaliby z jego utrzymywania. Dla 37 proc. badanych uniemożliwienie ściągania darmowych plików oznaczałoby spadek atrakcyjności internetu. Do ściągania filmów z sieci przyznaje się 23 proc. badanych. Ponad połowa (52 proc.) z tych, którzy nie kryją, że ściągają filmy, udostępnia pliki innym użytkownikom.
- Rozróżnienie na osoby ściągające i udostępniające pliki jest o tyle kluczowe, że w opinii wielu ekspertów tylko udostępnianie plików jest nielegalne. Przynajmniej w świetle obowiązującego w Polsce prawa - mówi Michał Derdzikowski.
Do ściągania plików audio za pośrednictwem wymiany plików typu P2P (takich jak eMule czy BitTorent) przyznaje się 9 proc. internautów, a 11 proc. zapewnia, że korzysta z płatnych serwisów z muzyką.