Zdaniem Marcina Kiepasa z Domu Maklerskiego X-Trade Brokers „decyzja Narodowego Banku Szwajcarii była oczekiwana przez inwestorów i nie sprowokowała silniejszej reakcji rynku walutowego. O godzinie 9:37 kurs USD/CHF testował poziom 1,1916, wobec 1,1911 tuż przed decyzją”.
Zgodnie z komunikatem wydanym wraz z decyzją o obniżce stóp szwajcarski bank centralny „będzie kontynuował starania o to, aby zapewnić wysoki i elastyczny poziom płynności na rynku franka i zastosuje wszystkie środki, jakich będzie wymagała sytuacja”.
Powyższa deklaracja według analityków może oznaczać, że Bank Szwajcarii w wyniku zmniejszającego się pola manewru na stopach procentowych rozważa sięgnięcie po inne, rzadziej używane narzędzia polityki monetarnej.
„Bank Szwajcarii może użyć niestandardowych środków w ramach swojej polityki, więc nie było większego sensu za wszelką cenę opóźniać decyzji o obniżce stóp.” – mówi Jan Amrit Poser, główny ekonomista Banku Sarasin z Zurychu. „Nawet przy zerowym poziomie, interwencja jest możliwa.”.
Według Posera możliwe dalsze posunięcia banku centralnego Szwajcarii to przede wszystkim rozpoczęcie sprzedaży franka, aby zwiększyć opłacalność eksportu i uwolnienie nadmiernych rezerw, aby podwyższyć płynność sektora bankowego.
Emil Szweda, analityk Open Finance podkreśla, że SNB zdecydował się na czwartą w odstępstwie dwóch miesięcy obniżkę stóp procentowych. Łącznie obniżył je o 225 punktów, co pozwala zmniejszyć raty kredytów nawet o 23 proc.
Kolejne decyzje SNB mają zbawienny wpływ na sytuację osób zadłużonych we frankach szwajcarskich. Co prawda jesienią kurs franka wzrósł z 2 zł (w sierpniu) do 2,50 zł (obecnie i w ostatnich tygodniach), a więc o 25 proc., jednak obecne decyzje odnośnie stóp pozwolą obniżyć oprocentowanie kredytów w tej walucie i w konsekwencji zniwelować w całości, lub nawet przeważyć efekt wzrostu kursu franka.
Spodziewać się można, że trzymiesięczny LIBOR, który jest podstawą do obliczania oprocentowania kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich, spadnie z obecnych 1,14 proc. (dane ze środy, 10 grudnia) do 0,8 proc. Wówczas oprocentowanie kredytu z naszego przykładu spadnie do 2,1 proc. niwelując z naddatkiem efekt wzrostu kursu franka z 2,0 do 2,5 zł. Innymi słowy – spadek oprocentowania kredytów we frankach będzie mieć większy wpływ na wysokość rat niż dotychczasowe zmiany na rynku walutowym.
Ponieważ jednak większość banków aktualizuje oprocentowanie kredytów raz na trzy lub sześć miesięcy, zdecydowana większość kredytobiorców odnotuje spadek oprocentowania kredytów dopiero z początkiem roku. Spadek oprocentowania kredytu i niższe raty z tym związane nie niwelują niekorzystnego efektu związanego ze wzrostem salda zadłużenia (w przeliczeniu franków na złote), tym bardziej, że równolegle spada wartość zabezpieczenia kredytowego (nieruchomości). W dalszym ciągu utrzymuje się ryzyko osłabienia złotego, choć jego najdynamiczniejszą część mamy już za sobą.
"Nie oczekujemy zatem zmiany w ofercie banków, które nadal mogą domagać się wysokiego wkładu własnego i niechętnie udzielać kredytów w walutach innych niż złote. Ponadto należy przyjąć, że dzisiejsza decyzja SNB jest ostatnią w krótkim, lecz gwałtownym cyklu obniżania stóp" - napisano w komentarzu Open Finance.