W ciągu dnia można oczekiwać wzrostów walorów koncernów energetycznych i wydobywczych, ostateczny wynik sesji zależeć będzie jednak od decyzji amerykańskiego Senatu w sprawie Wielkiej Trójki.

Plan pomocy został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów, spotkał się jednak z silnym oporem ze strony Republikanów, którzy oznajmili, że do finalnego jego przegłosowania w Senacie może zabraknąć ich głosów.

Środa pokazała, że nastroje inwestujących na Wall Street w dalszym ciągu są rozchwiane. Po spadkowym wtorku wszystkie indeksy amerykańskie zamknęły się co prawda na niewielkich plusach, w ciągu dnia jednak wielokrotnie spadały „pod kreskę”.

Dow Jones zakończył sesję z 0,81% zysku, wyciągnięty pod koniec dnia w górę przez walory spółek energetycznych, jak Exxon-Mobil czy Chevron. Te zaś wzrosły w ślad za odbiciem cen ropy, podyktowanym spekulacjami o kolejnej zdecydowanej redukcji wydobycia przez OPEC.

Na rynkach azjatyckich ciążyły dziś ponure informacje z Chin. Inflacja PPI, w wyniku załamania cen surowców, spadła w listopadzie do 2%, z 6,6% w październiku. Przełożyło się to również na inflację CPI, którą oszacowano na 2,4% wartość znacznie niższą niż prognozy.

Przy tak dużym wyhamowaniu cen w tak krótkim odstępie czasu, niewykluczone jest, iż w najbliższych miesiącach zaobserwujemy w Chinach deflację. Na zamknięciu sesji Nikkei225 znajdował się o 0,7% wyżej niż na koniec wczorajszych notowań, Hang Seng zyskał 0,23%, Shanghai Composite stracił za to 2,3%.