"Jest to jedyna i niepowtarzalna okazja do wspólnej dyskusji tak wielu ministrów. Wspólna wizja da nam przewodnik po negocjacjach w 2009 roku, aby osiągnąć nowe porozumienie klimatyczne" - powiedział podczas otwarcia obrad "okrągłego stołu" sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Spotkanie odbyło się z inicjatywy prezydenta COP 14, polskiego ministra środowiska Macieja Nowickiego.

Przedstawiciel RPA powiedział, że wypracowana wizja nie może być tylko długoterminowa, ale musi także dotyczyć ograniczenia emisji CO2 w krótkim okresie, np. do 2020 r. Chce, by kraje rozwinięte zobowiązały się do długoterminowej redukcji emisji do 2050 r. o 85 proc. w stosunku do roku 1990 r., a do 2020 r. o 25-40 proc.

Minister ds. zmian klimatu i wody Australii Penny Wong przyznała, że "kraje rozwinięte muszą być na czele redukowania emisji".

Zdaniem przedstawiciela Chin, wspólna wizja powinna obejmować stabilizację stężeń CO2, redukcję wpływu zmian klimatu i zrównoważony rozwój. Z kolei Kanada stoi na stanowisku, że niezbędne jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla o co najmniej 50 proc. do 2050 r.

Reklama

Unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas uważa, że wizja powinna obejmować też rozwój gospodarczy, walkę z ubóstwem i bezpieczeństwo energetyczne. Kraje rozwinięte powinny zmniejszyć emisję o 30 proc. do 2020 roku w stosunku do poziomu z 1990 r., a kraje rozwijające się od 15-30 proc. - przekonywał.

Reprezentant Japonii zapowiedział, że jego kraj zaproponuje redukcję emisji o 60-80 proc. do 2050 roku w stosunku do roku 1990. Przedstawiciel Korei zadeklarował zaś poparcie dla długoterminowych celów emisji. Jego kraj opowiada się za zmniejszeniem emisji gazów cieplarnianych do 2050 r. o połowę.

Malediwy są zdania, że nawet największe redukcje emisji gazów cieplarnianych nie zapobiegną cierpieniom wielu społeczeństw. Kraje najbardziej rozwinięte powinny ograniczyć emisję o 40 proc. do 2020 roku.

Z kolei reprezentant Wietnamu wyraził przekonanie, że powinien powstać program wspierania krajów, które są w największym stopniu zagrożone podnoszeniem się poziomów morza. Podkreślił, że jego kraj ucierpiał z tego powodu najbardziej w zeszłym roku.

Zdaniem Arabii Saudyjskiej, kraje rozwijające się podejmą działania dostosowujące do skutków zmian klimatycznych, jeśli otrzymają wsparcie finansowe oraz technologie od krajów rozwiniętych.

Swojego sceptycyzmu co do przebiegu poznańskiego spotkania nie krył przedstawiciel Kolumbii. "Jesteśmy dalej od celu, niż na Bali" - mówił. Podkreślił, że tej zimy wiele osób straciło dach nad głową w związku z tym, że nastąpiły zmiany klimatu. Apelował, by nie czekać na ustalenia do przyszłorocznej konferencji klimatycznej w Kopenhadze. "Jak to zrobimy, to Kopenhaga upadnie, a za nią ludzkość" - mówił.

Wyrażając swoje poparcie dla głosu Kolumbii, reprezentant Dominikany przyznał, że kraje te nie mają środków na działania dostosowujące do zmian klimatu. Tłumaczył, że wszystkie zasoby, jakimi dysponuje jego kraj, muszą iść na naprawy po klęskach żywiołowych i poprawę standardu życia obywateli cierpiących wskutek efektów zmian klimatu.

Również przedstawiciel Hondurasu narzekał na klęski żywiołowe, które nawiedzają jego kraj. Straty z powodu niedawnego huraganu w jego kraju wniosły 6 mld dolarów.

Przedstawiciel Wysp Marshalla, nawiązując do tego, że jego kraj jest położony niewiele ponad poziomem morza, mówił rozgoryczony, że żaden kraj nie powinien być zmuszony, by negocjować własne przetrwanie.

Reprezentant Bhutanu zwrócił uwagę, że wiele krajów musi radzić sobie ze zmianami klimatu, nie czekając na środki z Funduszu Adaptacyjnego. Przekonywał, by przyjąć zasadę: zanieczyszczający płaci.

Szefowa holenderskiego resortu środowiska wyraziła przekonanie, że każdy kraj powinien płacić składkę na Fundusz Adaptacyjny proporcjonalnie do ilości gazów, które emituje. Państwa powinny też stworzyć swoje indywidualne plany łagodzenia skutków globalnego ocieplenia.

Przedstawiciel Szwajcarii mówił o potrzebie współodpowiedzialności w kontekście zmian klimatycznych - wszyscy muszą płacić za konsekwencje; musimy mieć światowy podatek od emisji gazów cieplarnianych.

Osoba reprezentująca szwajcarski rząd uważa, że każdy z krajów mógłby mieć prawo do określonej emisji gazów na osobę, np. 1 tonę. Zaznaczył przy tym, że kraje, które emitowałby mniej niż ten limit, byłyby zwolnione z od tego podatku.

Polski minister środowiska, który prowadził obrady, przyznał na zakończenie, że wiele osób "dotknęło serca tego tematu". Dziękował wszystkim prawie 70 mówcom za zabranie głosu. "To znak, że taka dyskusja była potrzebna; dzięki niej mamy wiele koncepcji, idei i mamy dokładniejszy obraz wspólnej wizji długofalowej współpracy" - zakończył. Nieformalny "okrągły stół" trwał ponad trzy godziny.

Wspólna wizja ma być dokumentem uchwalonym w Kopenhadze podczas COP 15 w 2009 roku. Ma zawierać m.in. ustalenie długoterminowych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku, a także opracowanie sposobów na transfer technologii chroniących środowisko oraz sposobów finansowania tego transferu.