Popyt na stal generują m.in. inwestycje w budownictwie, drogownictwie, w energetyce i na kolei, a także przemysł konstrukcyjny i maszynowy, branża artykułów gospodarstwa domowego czy motoryzacja. Ich plany pozwalają prognozować wzrost konsumpcji i produkcji stali w Polsce także w tym roku.

"W 2017 r. spodziewamy się wzrostu produkcji stali surowej o ok. 5-6 proc. i wzrostu zużycia wyrobów stalowych o 2-3 proc." - powiedział w środę PAP prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Stefan Dzienniak.

W minionym roku - według danych Izby - zużycie stali wzrosło o 4 proc. wobec poziomu z 2015 r., osiągając wielkość 13,1 mln ton, wobec ponad 12,5 mln ton rok wcześniej i 12,3 mln ton w roku 2014. "To najlepszy wynik od 1989 roku" - skomentował prezes. Wielkość zużycia przewyższyła prognozy sprzed roku, zakładające mniejszy wzrost zapotrzebowania na stal, rzędu najwyżej 2-3 proc.

Tzw. zużycie jawne stali to suma wyrobów stalowych sprzedanych na rodzimym rynku przez krajowych producentów oraz stali pochodzącej z importu, z wyłączeniem polskiego eksportu. Dane potwierdzają, że w krajowym zużyciu zdecydowanie dominują importowane wyroby stalowe - w ubiegłym roku udział importu w zużyciu wzrósł o 2 proc., osiągając poziom 69 proc.

Reklama

Oznacza to, że już ponad dwie trzecie wykorzystywanej w Polsce stali pochodzi z zagranicy. Najbardziej widoczne jest to w segmencie wyrobów płaskich (głównie blach), gdzie udział wyrobów importowanych sięgnął w ubiegłym roku 88 proc. (wzrost o 5 proc.) oraz w segmencie rur, gdzie udział importu w zużyciu wyniósł 60 proc. (wzrost o 1 proc.). W zużyciu wyrobów długich (szyny, kształtowniki itp.) udział importu wynosi 43 proc. - o 2 proc. mniej niż rok wcześniej.

W ubiegłym roku polski eksport wyrobów stalowych przekroczył 5,2 mln ton i był wyższy niż rok wcześniej o 5 proc. Natomiast import wzrósł o 7 proc. i przekroczył 9,7 mln ton. Tym samym do Polski napłynęło 4,5 mln ton stali więcej niż wysłali za granicę krajowi producenci. Ujemny bilans handlowy w wymianie z krajami Unii Europejskiej to 2,4 mln ton, a w relacjach z pozostałymi państwami 2,1 mln ton.

Eksperci szacują, że w kolejnych latach w Polsce można spodziewać się dalszego wzrostu zużycia stali (rzędu 2-3 proc. rocznie), jeżeli zapotrzebowanie ze strony najbardziej stalochłonnych sektorów gospodarki utrzyma się na prognozowanym poziomie.

Ubiegłoroczny wzrost zużycia stali nie był równoznaczny ze zwiększeniem krajowej produkcji. Po zauważalnym wzroście w 2015 roku (z 8,6 mln ton do ponad 9,1 mln ton), w roku ubiegłym huty wytworzyły niewiele ponad 9 mln ton stali surowej, o 2,1 proc. mniej niż rok wcześniej. "Mniejsza produkcja stali surowej, podobnie jak mniejsze zużycie koksu (zużyto go 2,7 mln ton - PAP), jest wynikiem trzymiesięcznego postoju remontowego wielkiego pieca w Krakowie" - wyjaśnił prezes Izby.

Ubiegłoroczna krajowa produkcja wyrobów walcowanych na gorąco zbliżyła się do 8,1 mln ton, o 3,1 proc. więcej niż rok wcześniej. W polskiej produkcji dominowały wyroby długie (ponad 5,1 mln ton, wzrost o 4 proc.), a wyrobów płaskich wytworzono ponad 2,9 mln ton (wzrost o 1,5 proc.). Blach i taśm walcowanych na zimno było w 2016 r. 920 tys. ton (spadek produkcji o 2,3 proc.), a rur stalowych 845 tys. ton (wzrost o 7,8 proc.). Produkcja blach i taśm ocynkowanych wzrosła o 8,4 proc., do poziomu 560 tys. ton.

Środowisko hutnicze wskazuje, iż rosnący popyt na stal potwierdza znaczenie tego przemysłu dla gospodarki, a co za tym idzie - konieczność stworzenia mu konkurencyjnych warunków działania. Dlatego producenci stali w całej Europie zabiegają m.in. o złagodzenie unijnych rygorów klimatycznych; konieczność potencjalnego dokupowania uprawnień do emisji CO2 po wyższych cenach pogorszyłaby konkurencyjność produkcji. Postulowane jest też wprowadzenie rozwiązań sprzyjających przemysłowi energochłonnemu, jakim jest hutnictwo, a także bardziej efektywnych instrumentów ochrony unijnego rynku przed dostawami stali po dumpingowych cenach.

Przedstawiciele Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wskazują, że polskie hutnictwo działa obecnie na w pełni konkurencyjnym rynku, stąd kluczowe dla branży jest zapewnienie takich samych warunków działania, jakie mają huty w innych krajach UE. Jednym z kluczowych parametrów są ceny energii, w Polsce blisko dwukrotnie wyższe niż w Niemczech, mimo wprowadzenia w 2015 r. rozwiązań wspierających przemysł energochłonny. Sektor stalowy postuluje też wzmocnienie mechanizmów ochrony unijnego rynku przed nieuczciwym importem stali z Białorusi i Chin. (PAP)