Dokument, który dotarł do urzędników we wtorek, sugeruje, że władze regionalnego rządu Katalonii będą próbowały przerzucić na pracowników miejscowej administracji część zadań związanych z organizacją plebiscytu, takich jak np. organizacja lokali wyborczych.

Autor listu, sekretarz stanu ds. administracji terytorialnej Roberto Bermudez de Castro, wskazał w nim na niekonstytucyjność zaplanowanego na 1 października referendum niepodległościowego w Katalonii, zaznaczając, że będzie ono nielegalne.

Szacuje się, że podpisany w poniedziałek przez Bermudeza de Castro dokument otrzymało blisko 950 urzędników publicznych pracujących w tym najbogatszym regionie Hiszpanii.

W maju br. hiszpańskie media ujawniły, że Madryt posiada już plan działań na wypadek próby przeprowadzenia referendum w Katalonii. Dokument, rozesłany do wszystkich centralnych organów państwowych, przewiduje m.in. zakaz organizacji lokali wyborczych w szkołach i drukowania kart do głosowania.

Reklama

Władze w Madrycie od dłuższego czasu okazują swój sprzeciw wobec planów ogłoszenia niepodległości przez Katalonię. Przeprowadzone w 2014 r. przez ówczesny rząd Artura Masa referendum zostało uznane przez hiszpański Trybunał Konstytucyjny za nielegalne w świetle konstytucji.

W marcu br. Artur Mas został skazany na pozbawienie części praw obywatelskich na okres dwóch lat, tracąc m.in. prawo do piastowania stanowisk publicznych.

Z kolei w czerwcu br. Prokuratura Generalna zapowiedziała, że domaga się ukarania kwotą 5,1 mln euro czterech głównych odpowiedzialnych za organizację referendum w 2014 r.: Artura Masa i jego współpracowników: Francesca Homsa, Irenę Rigau oraz Joanę Ortegę.

Prokurator generalny zapowiedział równocześnie podjęcie działań prawnych wobec 80 tys. wolontariuszy, którzy mają pomóc w organizacji październikowego referendum w Katalonii, a także firm przygotowujących urny wyborcze i karty do głosowania.

Marcin Zatyka (PAP)