Spadek inflacji z 3,7 proc. w listopadzie do 3,3 proc. w grudniu będzie bardzo dobrą informacją. Będzie oznaczać bowiem, że wskaźnik ten wrócił w okolice wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej celu inflacyjnego (według niej inflacja powinna utrzymywać się między 1,5 a 3,5 proc.). Ponieważ inflacja jest w wyznaczonych granicach, polityka pieniężna może być łagodniejsza. Innymi słowy - jest szansa na kolejne cięcia stóp.

Efekt drugiej rundy

- Rada podwyższała stopy, obawiając się efektu drugiej rundy, gdy w górę szły ceny żywności i paliw - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku.
- Teraz powinna wziąć pod uwagę ich spadek - dodaje.
Reklama
Rzeczywiście, jak wskazują ekonomiści, niższa inflacja to zasługa tańszych paliw. W grudniu w sprzedaży detalicznej ich ceny spadły o około 10 proc.
- Na początku grudnia litr benzyny 95 kosztował średnio 3,79 zł, na koniec miesiąca było to 39 groszy mniej. Tak samo zachowywał się olej napędowy. Autogaz staniał o około 11 proc. - mówi Szymon Araszkiewicz, analityk portalu e-petrol.pl zajmującego się rynkiem paliw.

Stabilne ceny żywności

Drugi czynnik to stabilizacja cen żywności.
- Stabilne ceny żywności plus zdecydowanie niższe ceny paliw doprowadziły do zerowej inflacji w ujęciu miesięcznym. I to dało nam znaczny spadek wskaźnika, licząc rok do roku; zadziałał efekt bazy - mówi Jarosław Janecki z Societe Generale.
Rynkowy konsensus niewiele różni się od szacunków Ministerstwa Finansów, które spodziewa się 3,4-proc. inflacji w grudniu. Eksperci uważają, że wchodzimy w fazę szybkiego spadku inflacji. W ciągu najbliższych miesięcy wskaźnik wzrostu cen powinien zmierzać w kierunku 2,5 proc., czyli celu NBP. Osiągnie go pewnie jeszcze w I półroczu.
- Spodziewamy się dalszych spadków inflacji w okolice 2 proc. w połowie roku, czyli poniżej środka celu RPP. W II połowie roku inflacja będzie się wahać między 2 a 2,5 proc. - ocenia Piotr Kalisz, ekonomista Banku Handlowego.
- Jeżeli jednak będziemy mieli do czynienia z wyraźnym spowolnieniem gospodarczym, to jest ryzyko, że ścieżka inflacji jeszcze ulegnie obniżeniu - dodaje Piotr Kalisz.
Spadek tempa wzrostu cen przyspieszy także zaplanowana na luty zmiana koszyka dóbr, na podstawie którego GUS liczy inflację.
- Zmiana koszyka pewnie obniży wskaźnik. My szacujemy ten efekt na 0,2-0,3 pkt proc., licząc rok do roku - mówi Tomasz Kaczor, ekonomista BGK.
- Jeśli w styczniu inflacja wyniesie około 3 proc. rdr, to po korekcie będzie to jakieś 2,8 proc. - dodaje.

Wpływ cen regulowanych

Ekonomiści zwracają uwagę, że w tym roku wzrost cen regulowanych nie będzie miał tak dużego wpływu na inflację jak w ubiegłym. W rezultacie dzięki stosunkowo niewielkim cenom żywności i paliw inflacja będzie niska. Nie zaszkodzą jej nawet niewielkie wzrosty cen benzyny i oleju napędowego, które mogą nastąpić w najbliższym czasie.
- Ponieważ nieco podrożały paliwa na świecie, niebawem powinniśmy mieć nawet podwyżkę o kilka, kilkanaście groszy na litrze. To jednak jednorazowy przypadek, nie oznacza początku nowej tendencji - mówi Szymon Araszkiewicz.
- Ceny powinny być stabilne - dodaje.
Ostateczne dane o inflacji w grudniu poznamy dzisiaj.
RPP PODNOSIŁA STOPY, A INFLACJA I TAK ROSŁA
Inflacja powoli wraca do pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP - czyli 1,5-3,5 proc. - po raz pierwszy od października 2007 r. Wtedy roczny wskaźnik inflacji wynosił 3 proc. Miesiąc później było to już 3,6 proc. Wskaźnik wzrostu cen zaczął wtedy przyspieszać, mimo że Rada Polityki Pieniężnej od kwietnia 2007 r. była w cyklu podwyżek stóp procentowych. Za wzrostem inflacji stały drożejące od połowy 2007 roku paliwa i żywność, wpływ miał też wzrost cen regulowanych w 2008 roku. Wszystkie te czynniki były poza bezpośrednim wpływem RPP. Rada zaostrzała politykę, bo bała się wystąpienia efektów drugiej rundy, czyli wzrostu inflacji ze względu na rosnące płace, zwiększane w odpowiedzi na wcześniejszy wzrost cen. Choć między kwietniem 2007 r. a czerwcem roku 2008 Rada ośmiokrotnie podniosła stopy, z 4,25 proc. do 6,25 proc., inflacja z małymi przerwami cały czas rosła: z 2,3 proc. rok do roku w kwietniu 2007 do 4,6 proc. w czerwcu 2008 r. Zresztą rajd inflacji skończył się dopiero w sierpniu 2008 r., gdy wskaźnik osiągnął poziom 4,8 proc. rdr. Inflacja zaczęła hamować, bo od lipca ceny ropy zaczęły gwałtownie spadać na rynkach światowych.