Jak podał GUS produkcja przemysłowa w grudniu 2008 roku spadła o 4,4 proc. rok do roku, po spadku o 9,2 proc. rok do roku w listopadzie 2008 roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 3,7 proc.

Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo spadła w grudniu 2008 rok do roku o 7,4 proc., a miesiąc do miesiąca spadła o 2,3 proc.

Ekonomiści ankietowani przez PAP prognozowali, że produkcja przemysłowa w grudniu 2008 roku, w ujęciu dwunastomiesięcznym, spadła o 3,3 proc., natomiast w porównaniu z listopadem 2008 roku spadła o 1,6 proc.

Ceny produkcji przemysłowej w grudniu 2008 roku wzrosły o 2,6 proc. w stosunku do grudnia 2007 roku, po wzroście rok do roku o 2,4 proc. w listopadzie 2008 roku. W ujęciu miesięcznym ceny produkcji spadły w grudniu o 0,5 proc.

Reklama

Ekonomiści w przeprowadzonej przez PAP ankiecie prognozowali, że ceny producentów w grudniu 2008 roku wzrosły o 2,1 proc. rdr, a w porównaniu z listopadem 2008 roku spadły o 0,5 proc.

Kolejne słabe dane

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A. ocenił, że dane opublikowane przez GUS są gorsze zarówno od naszych oczekiwań, jak i konsensusu rynkowego.

„Spadek ten jest mniejszy niż w listopadzie, ale nie oznacza to, że dane są lepsze. W listopadzie mieliśmy bowiem negatywny efekt kalendarzowy, w grudniu zaś był on pozytywny. Po wyeliminowaniu wahań o charakterze sezonowym produkcja obniżyła się o 7,3% R/R, czyli więcej niż w listopadzie. To kolejne dane, które pokazują, iż polska gospodarka silnie spowolniła już w końcówce minionego roku” – dodał Kwiecień.

I kwartale będzie jeszcze gorzej

Początek 2009 roku nie będzie lepszy. W pierwszym kwartale 2009 r. produkcja może średnio obniżyć się nawet o 10 proc. w relacji do pierwszego kwartału minionego roku. To powinno skłonić Radę Polityki Pieniężnej do dalszego zdecydowanego działania.

"Na ten moment obniżenie stóp procentowych o 75 bp na styczniowym posiedzeniu wydaje się bardzo realne, nawet pomimo silnego osłabienia złotego. To bowiem nie poziom stóp procentowych decyduje w chwili obecnej o notowaniach złotego.
Po publikacji danych złoty ciągle tracił (euro kosztuje już ponad 4,38 złotego), ale był to wynik ruchu zapoczątkowanego już wcześniej, głównie pod wpływem czynników zewnętrznych" - podsumował Kwiecień.

Ekonomistka Banku BPH Monika Kurtek powiedziała agencji ISB, że przy recesji w USA i strefie euro krajowa gospodarka coraz dotkliwiej odczuwa spadek popytu zewnętrznego. "Po rekordowym listopadowym spadku produkcji sprzedanej przemysłu o 9,2 proc. r/r, grudzień - mimo większej liczby dni roboczych oraz niższej w stosunku do listopada bazy odniesienia z poprzedniego roku - przyniósł ponowne jej zawężenie. Spadki w 20 spośród 29 działach świadczą o tym, że następują silne dostosowania wytwarzanych dóbr do zmniejszającego się popytu" - dodała.

Spowolnienie w Polsce przybiera na sile

Jej zdaniem realizuje się więc scenariusz postępującego spowolnienia gospodarczego w Polsce, które znacznie przybierze na sile już w bieżącym kwartale. Podobne zdanie - o widocznym i przyspieszającym spowolnieniu - prezentują ekonomiści Banku Millennium. Dodają także kolejne spostrzeżenia, które powinny być sygnałem ostrzegawczym dla polskiej gospodarki.

"Warto odnotować, że spadek produkcji nastąpił pomimo korzystnego efektu statystycznego i większej liczby dni roboczych. Po wyeliminowaniu wahań sezonowych produkcja spadła o 7,4 proc. r/r, co jest najgorszym wynikiem od co najmniej 2002 r. Wskazuje to na głębokie wyhamowywanie polskiej gospodarki, w ślad za pogarszającą się koniunkturą u naszych głównych partnerów handlowych - Niemiec, Włoch i Francji" - podkreśla analityk Banku Millenium Grzegorz Maliszewski.