Gdy mowa o działaniach, które są konieczne do przystąpienia Polski do strefy euro, na myśl przychodzą kwestie fiskalne. Wszystkim euro kojarzy się z obniżaniem deficytu budżetowego i pilnowaniem poziomu długu. I dobrze się kojarzy. Jednak na tym wyzwania, jakie stoją przed politykami odpowiedzialnymi za gospodarkę, się nie kończą. Bo przygoda naszego kraju z euro nie kończy się w chwili przystąpienia do unii monetarnej, ona się wtedy dopiero zacznie. I trzeba się teraz zastanawiać równie mocno, co nad wyzwaniami płynącymi z kryteriów z Maastricht, także nad tym, jak przygotować polskie firmy do konkurowania na rynku, z którego zniknie złoty, i co się stanie na rynku pracy. Resort finansów musi przygotować finanse państwa do sytuacji, gdy będziemy już w euro. Wówczas bowiem podatnicy, zwłaszcza płacący CIT, będą łatwiej mogli porównywać poziom opodatkowania. I okaże się, że resort finansów, tak jak firmy o klientów, będzie musiał konkurować o podatników z innymi krajami.