W tym czasie swoje uwagi do studium przygotuje bowiem Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych. Ostatecznie to rządy krajów zainteresowanych projektem zdecydują co z nim robić dalej.

Firma Granherne Ltd., która przygotowywała tzw. feasibility study, przekazała dokumentację do Międzynarodowego Przedsiębiorstwa Rurociągowego Sarmatia. Spółka ta odpowiada za realizację projektu przedłużenia do Polski rurociągu, którym popłynęłaby ropa naftowa z regionu Morza Kaspijskiego.

Teraz o tym, czy ten sposób dywersyfikacji dostaw surowca do naszego kraju będzie opłacalny musi wypowiedzieć się PERN. Jak się dowiedzieliśmy analizy powstałe na podstawie tego badania będą gotowe w ciągu kilku dni. Określą one poza kosztami inwestycji m.in. również potencjalne zdolności przesyłowe rury (rozważane są moce od 9 do nawet 40 mln ton).

Budowa tego ropociągu to projekt Polski, Ukrainy, Azerbejdżanu, Litwy i Gruzji. Według planów najwcześniej mógłby być on gotowy w 2012 r. Łączy on Morze Czarne z rurociągiem „Przyjaźń”. Ropa z regionu Morza Kaspijskiego transportowana przez Gruzję tankowcami trafiałaby do portu w Odessie a stąd właśnie ropociągiem przez Brody, Płock do Gdańska.

Reklama