Powołanie Kai Godek do rady nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych świadczy o tym, że jest ona wspierana przez PiS; Godek nie ma kompetencji do pełnienia tej funkcji - powiedziała we wtorek przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Katarzyna Lubnauer była gościem programu Tłit na stronie wp.pl. Szefową N poproszono również o komentarz do jej niedzielnej wypowiedzi w TVN 24: "(...) Życie ludzkie jest w momencie, w którym się dziecko urodzi" oraz odpowiedź na pytanie jednego z słuchaczy: "Jeżeli Lubnauer godzinę przed swoimi narodzinami nie była człowiekiem, to czym była?". Szefowa N odparła: "Płodem".

"Należy pamiętać o jednej rzeczy - aborcja, terminacja ciąży jest pojęciem medycznym. W pojęciach medycznych jest zarodek, płód i wprowadzanie innej nomenklatury do medycyny powoduje, że zaczynamy zafałszowywać rzeczywistość" - oceniła przewodnicząca Nowoczesnej.

Jej zdaniem "mówimy o dziecku poczętym wtedy, kiedy mówimy np. o prawie do dziedziczenia. (...) Jeśli mówimy o systemie prawnym i mówimy o prawach związanych np. z dziedziczeniem, to wtedy wprowadzamy takie pojęcie" - wskazała. "Natomiast aborcja jest pojęciem medycznym, a dyskusja była dokładnie rzecz biorąc o kwestii zaostrzenia ustawy z 1993 roku, z resztą drakońskiego prawa, jednego z najostrzejszych w Europie" - wyjaśniła.

"Przede wszystkim chcę, żebyśmy, jeżeli rozmawiamy o medycynie, to rozmawiali językiem medycznym a nie językiem propagandy" - zaznaczyła.

Reklama

Lubnauer odniosła się również do informacji podanych we wtorek przez "Gazetę Wyborczą": "Kaja Godek, która stoi za procedowaną w Sejmie ustawą zakazującą aborcji ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu, po wygranych przez PiS wyborach została członkiem rady nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych".

"To jest ciekawe, bo dotychczas można by było pomyśleć, że to nie ma żadnego związku" - skomentowała Lubnauer. "Ale jeśli się okazuje, że pani Kaja Godek jest w radzie nadzorczej spółki, i to w radzie nadzorczej, w której nie ma żadnych kompetencji, które powodowałyby, że mogłaby w tej radzie nadzorczej być, to znaczy, że jest w jakiś sposób wspomagana, wspierana przez PiS, przez rządzących" - oceniła.

Jak powiedziała, (Kaja Godek - PAP) "ani nie ma wykształcenia inżynierskiego, ani nie jest człowiekiem, który ma odpowiednie kompetencje, doświadczenia". "W związku z tym, jeżeli ktoś ją tam umieścił i ona dostaje za to pieniądze, to oznacza, że w pewnym momencie ktoś ją wspiera w jej działaniach o charakterze ideologicznym, bo nikt nie ma wątpliwości, co robi obecnie Kaja Godek. I to jest przykład tego, w jaki sposób funkcjonuje rzeczywiście, jak są wykorzystywane spółki Skarbu Państwa, państwowe różne firmy, jako folwark rządzących" - wskazała przewodnicząca Nowoczesnej.

Godek odniosła się do tej sprawy w wywiadzie opublikowanym w portalu wpolityce.pl. Pytana była o informację, że po wyborach parlamentarnych w 2015 r. została członkiem rady nadzorczej spółki Skarbu Państwa, Warszawskich Zakładów Mechanicznych PZL-WZM.

"Śmieszą mnie te nieudolne próby tworzenia przez aborcjonistów narracji. Mówi się, że jest to forma zapłaty za zlecone przez PiS działania" - wskazała.

I podkreśliła: "Jest na mnie prowadzona nagonka. Odbieram (...) medialną publikację jako element większej całości. Od dawna jestem atakowana za działalność pro-life, ale to co się dzieje w ostatnich tygodniach i dniach, przekracza już wszelkie normy".

"Wrogom życia po prostu nie mieści się w głowie, że można ryzykować utratę pracy w imię wyższych wartości. Są rzeczy ważniejsze niż moja posada - ratowanie życia dzieci. Ja się poświęcę, pójdę sobie szukać innej pracy, tylko wyrzućcie z prawa aborcję eugeniczną. Teraz" - powiedziała.

Pytana, jak trafiła do rady nadzorczej spółki Warszawskich Zakładów Mechanicznych PZL-WZM, odpowiedziała: "Powołało mnie zgodnie z prawem Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej na temat jakichkolwiek aspektów funkcjonowania spółki - odsyłam do samej spółki, jest tam osoba do kontaktu z mediami. Moje powołanie nastąpiło już 2,5 roku temu, aż dziwne, że dopiero teraz to wyciągnięto. Co za zbieżność z czasem, gdy w Sejmie decydują się losy ochrony życia chorych dzieci…".

Dopytywana o zarobki w radzie nadzorczej, odpowiedziała: "Zarobki są jawne, ale nie widzę powodu się spowiadać. Gdzieś przeczytałam, że zarabiam 10 tysięcy, pusty śmiech mnie ogarnia, bardzo bym tyle chciała…".

19 marca Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka pozytywnie zaopiniowała obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję". W odpowiedzi na dalsze prace nad projektem Ogólnopolski Strajk Kobiet zorganizował w piątek 23 marca demonstrację pod hasłem "Czarny piątek". W całej Polsce odbyła się też akcja modlitewna „Biały piątek”, której celem było poparcie działań pro-life. W weekend biały marsz przeciwników aborcji odbył się m.in. w Poznaniu.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

>>> Czytaj też: Ambitni, wykształceni i upokorzeni. Rynek pracownika w Polsce to mit?