Według Buffeta obecna sytuacja to „ekonomiczny Pearl Harbor” i po „spadku gospodarki z urwiska nie należy się spodziewać, że zawróci ona w miejscu. Recesja zapewne potrwa przynajmniej do 2010 roku, jednak gdyby nie działania Fed sytuacja byłaby dużo gorsza”.

Nienajlepsze perspektywy przedstawił również Roubini. Profesor Uniwersytetu Nowego Jorku zapowiadał obecną recesję już kilka lat temu, obecnie uważa zaś, że większość amerykańskich instytucji finansowych jest niewypłacalna, a sensownym wyjściem dla banków wydaje się ich przejściowa nacjonalizacja, potem zaś odsprzedanie sektorowi prywatnemu. Dr Doom zaznaczył również, że „bez podjęcia drastycznych kroków recesja w USA może trwać przez lata”. Pomimo spadku wartości indeksów, wśród nich można było znaleźć spółki, które cieszyły się dużym powodzeniem. Silnie zyskiwały np. akcje Bank of America (19,43% wzrostu) oraz General Motors (15,86% wzrostu), po ogłoszeniu iż niemiecki Opel, wchodzący w skład GM, nie zamierza ogłaszać bankructwa.

Dziś po południu inwestorzy będą mogli obejrzeć publiczne wystąpienie Bena Bernanke, ostatnio zaś to właśnie wygłaszane przez niego opinie silnie wpływają na rynkowe nastroje. Prawdopodobnie zarówno otwarcie jak i wynik sesji amerykańskiej będą w dużym stopniu zależne od tonu wypowiedzi szefa Fed, zaś obserwując zachowanie kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie zapewne możemy spodziewać się wzrostów przynajmniej na początku sesji.

Umiarkowane zwyżki obserwujemy od rana w Europie. Około godziny 11:15 WIG20 zyskiwał 0,6%, wzrastały również pozostałe indeksy europejskie. Niewykluczone, że jeśli Stany Zjednoczone „otworzą się” na plusach, parkiety Starego Kontynentu zakończą dzień „na zielono”.

Reklama
ikona lupy />

Artur Pałka
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.