"Sytuacja migrantów wenezuelskich nie sprowadza się tylko do cyfr" - zaznaczył w komunikacie dyrektor służby Christian Krueger. Wyjaśnił, że na 1,032 mln Wenezuelczyków przbyłych ostatnio do Kolumbii tylko 573 000 ma uregulowany pobyt, podczas gdy 217 000 przebywa w tym kraju nielegalnie. 240 000 osób dopiero niedawno wystąpiło z wnioskiem o zalegalizowanie pobytu - zaznaczył.

Według szacunków ONZ z targanej kryzysem gospodarczym i politycznym Wenezueli wyemigrowało od 2015 r. już 1,9 mln osób. "Każdego dnia ten kraj bogaty w surowce energetyczne opuszcza 5 tys. osób" - pisze AFP. Jest to jedna z największych fal migracyjnych w nowożytnej historii Ameryki Łacińskiej - czytamy w komentarzu.

Kolumbię i Wenezuelę dzieli granica o długości 2219 km, przez którą - jak zauważa AFP - przemycane są znaczne ilości narkotyków, paliwa oraz innych towarów. Przenikają przez nią również ludzie. Pod koniec września prezydent Kolumbii Ivan Duque ocenił, że pobyt ponad miliona migrantów z Wenezueli będzie kosztować w 2018 r. jego kraj 0,5 proc. PKB, tj. 1,35 mln dolarów USA.

Wenezuela, której stosunki z sąsiednią Kolumbią pozostają zamrożone od 2010 r., gdy urząd prezydenta objął Juan Manuel Santos, podważa wiarygodność danych statystycznych nt. wenezuelskiej migracji. Prezydent Nicholas Maduro wezwał Bogotę w jednym ze swych ostatnich wystąpień do przedstawienia dowodów na ich poparcie.

Reklama

Polityka prezydenta Wenezueli jest zaś jednym z powodów emigracji - wskazują eksperci. W majowych wyborach w Wenezueli - nieuznawanych m.in. przez UE, USA i większość państw Ameryki Południowej - Maduro ponownie został wybrany na prezydenta. Przez przeciwników i społeczność międzynarodową oskarżany jest jednak o podważanie demokracji. W ciągu czterech miesięcy niemal codziennych demonstracji organizowanych przez opozycję do połowy 2017 r. zginęło 125 osób. Domagano się przedterminowych wyborów, pomocy humanitarnej w odpowiedzi na dotkliwy brak leków i deficyt żywności w kraju, a także poszanowania parlamentu i uwolnienia więzionych działaczy politycznych. Protesty zaczęły zamierać wraz z powołaniem do życia prorządowej konstytuanty, potężnej broni politycznej w służbie obozu rządzącego, z praktycznie nieograniczonymi kompetencjami. Organ w ubiegłym roku przejął prerogatywy parlamentu.

Jednocześnie od 2014 r. Wenezuela pogrążona jest w ostrym kryzysie gospodarczym, do którego doszło z powodu braku walut m.in. pod wpływem załamania cen ropy naftowej, z której Wenezuela czerpie 96 proc. swoich dochodów. W ciągu pięciu lat PKB zmniejszył się o 45 proc., a inflacja wzrosła do niemal 13 800 proc. Dalszy spadek PKB przewidywany jest również w roku bieżącym. (PAP)

mars/