Do ograniczenia spadków przyczyniają się słaby dolar i wysokie ceny ropy naftowej. Inwestorzy dodatkowo obserwują rynek przed zaplanowaną na weekend wiosenną sesją Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego oraz spotkaniem G7. Obrady te mogą bowiem dostarczyć szeregu sugestii na temat kierunków, w których podążać będzie dolar i złoto.

W środę złoto kilkakrotnie podchodziło do progu 930 dol. za uncję, ale ostatecznie dało za wygrane. W notowaniach spotowych kruszec wspiął się nawet do 918, 20 dol. za uncję, ale w południe ustabilizował się na poziomie 906,55/907,25 dol., wobec wtorkowego zamknięcia w Nowym Jorku na poziomie 913,10/913,90 dol.

Jeśli uczestnicy piątkowego spotkania G7 zdecydują o podjęciu jakiejś większej akcji wsparcia dla dolara, wówczas złoto może gwałtownie stracić – powiedział Reutersowi Matthew Turner, analityk z Visual Metals.

Reklama

Część ciosów w złoto może spaść wcześniej, ale pod warunkiem, że Europejski Bank Centralny dokona w czwartek redukcji stop procentowych. Takie decyzje zawsze rodzą korzystne skutki dla dolara i negatywne dla złota. Ze strony EBC nie powinno być jednak niespodzianek. Większość analityków twierdzi, że stopy pozostaną na dotychczasowym poziomie.

Niewykluczone, ze do sprzedaży złota ze swoich rezerw przystąpi MFW, trzeci największy na świecie po USA i Niemczech posiadacz złotego kruszcu. Fundusz zamierza pozbyć się 403,3 ton złota, a wpływy zainwestować w obligacje i być może akcje.

Rekord złota padł 17 marca, kiedy za uncję metalu płacono 1030,80 dol. Wcześniej złoto znajdowało się na poziomie dwumiesięcznego minimum (872,90 dol/uncje) na fali szerokie wyprzedaży surowców.

T.B.