Do polskiej chirurgii po falstarcie wkraczają wreszcie nowoczesne roboty operacyjne, od wielu lat coraz częściej wykorzystywane na całym świecie – powiedzieli PAP specjaliści zajmujący się tego rodzaju zabiegami.

"Pierwszy robot chirurgiczny daVinci trafił do Polski już w 2010 r., ale to był falstart, tak naprawdę dopiero teraz zaczynamy rozwijać robotykę chirurgiczną" – podkreślił dyrektor warszawskiego Szpitala Mazovia prof. Igal Mor.

Zdaniem specjalisty falstart w rozwoju polskiej robotyki chirurgicznej spowodowany był brakiem refundacji zabiegów z użyciem robotów. "Pierwszy taki aparat w naszym kraju uruchomiono w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu. Do dziś jednak ośrodek ten nie uzyskał dotacji na tego rodzaju operacje z Narodowego Funduszu Zdrowia" - dodał.

W szpitalu tym zabiegi wykonywane są głównie w ramach grantów naukowych. Ponieważ jest to ośrodek publiczny, nie może on przeprowadzać operacji prywatnie, pobierając opłaty bezpośrednio z kieszeni pacjenta.

Kolejny robot daVinci w 2017 r. zainstalowano w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu. "Nie jest on jednak przeznaczony do zabiegów operacyjnych, lecz do badań naukowych, również finansowanych np. z grantów naukowych" – wyjaśniał prof. Mor.

Reklama

Polska robotyka chirurgiczna z prawdziwego zdarzenia od niedawna zaczyna się rozwijać dzięki szpitalom prywatnym. Od lipca 2018 r. w Szpitalu Mazovia w Warszawie wykonywane są operacje urologiczne przy użyciu najnowszej generacji robota daVinci Xi. Niedawno uruchomiono również podobny aparat w warszawskim szpitalu Medicover.

"Pierwsze w Warszawie operacje z użyciem robota przeprowadziliśmy w naszym szpitalu już w październiku 2017 r., ale wtedy był to jeszcze aparat wypożyczony z Niemiec. Teraz dysponujemy własnym robotem, najnowszej generacji" - mówił prof. Mor.

Roboty chirurgiczne na całym świecie szczególnie często wykorzystywane są do zabiegów urologicznych. W obu szpitalach warszawskich używa się ich do radykalnej prostatektomii, czyli operacyjnego usunięcia gruczołu krokowego u mężczyzn z powodu raka prostaty.

Takie zabiegi - jeśli wymagana jest operacja, a nie radioterapia - najczęściej wykonywane są laparoskopowo, bo ta małoinwazyjna metoda zwykle grozi mniejszą liczbą powikłań, aniżeli operacja tradycyjna, przy użyciu skalpela. Niestety, nawet po zabiegach laparoskopowych zdarzają się nietrzymanie moczu i zaburzenia erekcji.

"Doświadczenia ośrodków amerykańskich i europejskich wyraźnie wskazują, że dzięki wykorzystaniu daVinci w operacjach usunięcia gruczołu krokowego można uniknąć wielu powikłań, takich jak nietrzymanie moczu, infekcje związane z kilkudniowym cewnikowaniem. A co również istotne, jeśli stan onkologiczny pacjenta na to pozwala - można tak przeprowadzić operację, by zachować funkcje seksualne, co ma ogromne znaczenie dla poczucia wartości i komfortu życia pacjenta" – przekonywał prof. Mor.

Specjalista powiedział, że w Stanach Zjednoczonych już 87 proc. operacji urologicznych wykonuje się z wykorzystaniem robotów, a w Europie – 60 proc. "Mam nadzieję, że również w Polsce będzie się zwiększać wykorzystanie robotów operacyjnych" - dodał.

Urolog dr Tomasz Szopiński twierdzi, że wykonał około 3 tys. zabiegów laparoskopowych, ale nie ma wątpliwości, że roboty operacyjne są dalszym postępem w chirurgii. "Nowy model robota daVinci pozwala uzyskać dokładność i precyzję dotychczas nieosiągalną nawet dla najbardziej doświadczonych chirurgów, m.in. dzięki lepszemu, bardziej dokładnemu obrazowaniu" - podkreślił.

"Chirurg nie stoi już nad stołem pacjenta, ale siedzi przy konsoli, co jest dla niego bardziej komfortowe i pozwala zminimalizować zmęczenie mogące wpływać na dokładność pracy. Ponadto robot eliminuje drżenie rąk, a jego ruchy są dokładne, precyzyjne i w pełni kontrolowane przez chirurga" – przekonywał dr Szopiński.

Nowszej generacji robot zwiększa zakres wykonywanych przez chirurga ruchów i pozwala operować pod każdym kątem przy dużej dokładności. "Dzięki obrazowaniu 3D HD uwidacznia także struktury anatomiczne niewidoczne gołym okiem lub podczas wykonywania laparoskopii" – dodał specjalista.

Dr Szopiński od jesieni 2017 r. przeprowadził ponad 100 operacji usunięcia gruczołu krokowego przy użyciu robota chirurgicznego. Jego zdaniem zainteresowanie tymi zrobotyzowanymi zabiegami będzie coraz większe. Na razie mogą być one wykonywane jedynie prywatnie, bo nie są wciąż finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.