Co więcej, w przyszłym roku sytuacja kartelu OPEC będzie jeszcze gorsza, gdyż Amerykanie oddadzą do użytku 3 ropociągi, dzięki którym przepływ surowca zwiększy się o 2 mln baryłek dziennie.

„Wydobyte zasoby ropy z okresu permu będą rosnąć i OPEC musi się z tym pogodzić” – komentuje Mike Loya, zarządzający na obie Ameryki z Vitol Group – największej na świecie, niezależnej firmy handlującej ropą.

Gwałtowny wzrost wydobycia ropy w USA stanowi jedno z największych wyzwań dla OPEC w 60-letniej historii kartelu. Jeśli Arabia Saudyjska oraz jej sojusznicy zdecydują się obniżyć produkcję surowca, aby utrzymać wyższe ceny, wówczas popłynie amerykańska ropa z łupków, zabierając krajom OPEC udział w rynku. Wygląda jednak na to, że to nieunikniony scenariusz, gdyż Saudyjczycy aby zarabiać, nie mogą sobie pozwolić na obniżkę cen surowca.
Kartel zatem znalazł się między młotem bardzo dużego wydobycia ze strony USA, a kowadłem słabszego wzrostu popytu na czarne złoto. Gdy 6 grudnia składający się z 15 państw OPEC oraz jego sojusznicy, w tym Rosja, Meksyk i Kazachstan, spotkają się w czasie zebrania w Wiedniu, będą musieli podjąć dalsze decyzje, uwzględniając amerykański boom wydobywczy.

To OPEC wyhodował amerykańskiego konkurenta

Reklama

Tymczasem paradoksalnie do amerykańskiego boomu przyczynił się sam OPEC. Gdy w 2014 roku kartel zalał świat ropą, powodując znaczny spadek cen, amerykańskie firmy ledwo utrzymywały opłacalność wydobycia. Sytuacja ta zmusiła je do rozwinięcia nowych strategii, które pozwalały im przetrwać nawet przy niskich cenach surowca. Zaprzestano wówczas wierceń. Gdy jednak ceny ropy znów zaczęły iść w górę, firmy z USA rozpoczynały nowe odwierty. Dziś, przy rosnących cenach ropy, wzrost nowych odwiertów przyspiesza.

W Houston, amerykańskiej stolicy ropy z łupków, dyrektorzy firm wydobywczych prześcigają się w próbach opisania tego, co ma nadejść. „Tsunami”, „powódź o biblijnych rozmiarach”, „nawałnica podaży” to tylko niektóre z padających określeń. Oczywiście wiele z tych słów to przesada, ale konsekwencje obecnej sytuacji będą mocno odczuwalne przez kartel OPEC.

„Mamy olbrzymią ilość wydobycia, które można wykonać bardzo ekonomicznie” – tłumaczy Patricia Yarrington, dyrektor finansowa z Chevron Corp. „Gdy cofniemy się w czasie o 4-5 lat, gdy naprawdę nie wiedzieliśmy, co będzie oznaczać łupkowa rewolucja, marginalna cena ropy była wyceniana znacznie wyżej niż marginalna cena wynosi dziś” – dodaje.

Zmiana, jaka zaszła w ciągu 5 lat sprawia, że wydobycie ropy z łupków stało się odporne na gwałtowne spadki cen surowca.

Po osiągnięciu 4-letniego maksimum wydobycia w październiku, cena baryłki WTI spadła o ponad 20 proc. Tymczasem jeszcze kilka miesięcy wcześniej spodziewano się, że produkcja amerykańskiej ropy osiągnie stały poziom w czasie wakacji i utrzyma się on do końca 2019 roku.

Jeśli tak by się stało, sytuacja Arabii Saudyjskiej byłaby lepsza, gdyż prawdopodobnie Rijad mógłby uniknąć cięć w wydobyciu dzięki zmniejszeniu produkcji przez Wenezuelę i amerykańskim sankcjom na Iran.

Zamiast tego jednak w sierpniu można było zaobserwować największy od… 98 lat roczny wzrost wydobycia surowca w USA – wynika z rządowych danych. Wyprodukowano wówczas o prawie 3 mln baryłek dziennie ropy więcej niż rok wcześniej. W sumie USA wydobywały 15,9 mln baryłek dziennie – to więcej niż Rosja czy Arabia Saudyjska.

Wszystko dzięki cysternom

Tak duży wzrost wydobycia był możliwy dzięki uporowi amerykańskich wydobywców. Ci bowiem, nie zważając na brak wystarczającej infrastruktury przesyłowej, zdecydowali się transportować ropę cysternami w kierunku portów w Zatoce Meksykańskiej.

Dodatkowo firmom przesyłowym udało się zwiększyć wolumen transportu dzięki mieszance chemikaliów, umożliwiających większą przepustowość ropociągów. Co więcej, oddano do użytku kolejny ropociąg wcześniej niż pierwotnie planowano.

W przyszłym roku w okresie od sierpnia do grudnia do użytku oddane zostanę kolejne trzy ropociągi, a to umożliwi gigantyczny wzrost możliwości transportu wydobytej ropy do portów.

Wiedząc o tym, firmy wydobywcze wykonują kolejne odwierty, ale wstrzymują się z procesem wydobycia. Zatem gotowe odwierty staną się rezerwuarem surowca, który w każdej chwili będzie mógł wypełnić nowe ropociągi – Grey Oak, Cactus II oraz Epic – gdy zostaną już oddane do użytku w 2019 roku.

Nadchodzi tsunami

Saudyjczycy mają świadomość, że nadchodzi tsunami. OPEC szacuje, że aby uniknąć spadków cen ropy, musi wydobywać ok. 31,5 mln baryłek ropy dziennie w 2019 roku, lub o 1,4 mln baryłek ropy dziennie mniej niż w październiku 2018 roku.

Jak dotąd globalny popyt na ropę skonsumował dodatkowe wydobycie surowca z USA, co zahamowało wzrost cen. Zmniejszenie produkcji przez Wenezuelę oraz, choć w mniejszym stopniu, Iran, pozwoliło nawet Arabii Saudyjskiej, Rosji oraz kilku innym krajom na zwiększenie wydobycia. Na dłuższą metę jednak amerykańska ropa pozostaje dużym problemem dla konkurencji.

>>> Czytaj też: Ropa tanieje, paliwo ani drgnie. Co się dzieje z cenami paliw?