W czasie 24-godzinnej wizyty Sanchez spotka się z prezydentem Kuby Miguelem Diazem-Canelem. Szef hiszpańskiego rządu zainauguruje też forum gospodarcze z udziałem blisko 200 przedsiębiorców ze swojego kraju. 24 z nich Sanchez zabrał na pokład swojego samolotu.

Hiszpańskie media stosunkowo chłodno odnoszą się do tej wizyty. Wskazują, że w agendzie premiera zabrakło spotkania z kubańskimi dysydentami politycznymi, o co usilnie zabiegały hiszpańskie ugrupowania opozycyjne, Partia Ludowa i Ciudadanos.

Media odnotowują, że nawet zaplanowany spacer Sancheza w centrum Hawany został przygotowany w taki sposób, by nie dopuścić do hiszpańskiego gościa oponentów kubańskiego reżimu.

Madrycki "El Diario", krytykując brak spotkania Sancheza z kubańską opozycją, twierdzi, że istnieje szansa na rozmowę premiera Hiszpanii z kubańskimi dysydentami podczas wieczornego przyjęcia w Hawanie. "Okazją do spotkania Sancheza z kimś z opozycji będzie przyjęcie wydawane przez ambasadora Hiszpanii, na które zaproszono 800 osób. Impreza ta nie będzie kontrolowana przez władze wyspy" - pisze dziennik.

Reklama

Stołeczna gazeta wskazuje, że Madryt nie zamierza prowokować władz w Hawanie i w komunikacie dotyczącym wyjazdu premiera rząd przypomniał o praktykach innych zagranicznych przywódców udających się na Kubę. "Nikt nie spotkał się z opozycjonistami. Nie zrobili tego ani prezydenci USA, Francji czy Austrii, ani też żaden z trzech papieży, którzy odwiedzili wyspę w ostatnich latach" - poinformowało w komunikacie biuro prasowe rządu.

Z kolei "El Pais" odnotowuje, że po 32 latach od wizyty premiera Felipe Gonzaleza na Kubie obecność Sancheza na wyspie będzie niejako przygotowaniem gruntu pod przyszłoroczną podróż króla Hiszpanii Filipa VI. Monarcha wraz z małżonką ma w listopadzie 2019 r. uświetnić obchody 500-lecia założenia przez Hiszpanów Hawany.

Marcin Zatyka (PAP)