Powodem zapoczątkowanych przed miesiącem demonstracji były wysokie ceny benzyny, podniesienie w 2019 r. stawki ubezpieczenia OC oraz podatków od starych samochodów. Z czasem przerodziły się one w masowy protest przeciwko drożyźnie oraz żądanie dymisji rządu. Mimo protestów rząd nie zrezygnował z podniesienia podatków od samochodów i odrzucił weto prezydenta wobec wprowadzającej tę zmianę ustawy podatkowej za 2019 r.

W niedzielę w Burgasie, Sliwenie, Starej Zagorze, Nowej Zagorze i Jambole na wschodzie kraju oraz w Płowdiwie na południu grupy liczące od kilkudziesięciu do 200-300 osób przeszły ulicami, doszło do trwających około pół godziny blokad dróg. W okolicach miasta Trojan w środkowej Bułgarii bez skutku próbowano zablokować ważną przełęcz górską. Podczas protestów w poprzednie niedziele była ona za każdym razem zamykana na kilka godzin, co stwarzało ogromne utrudnienia w ruchu między północną a południową części kraju.

Policja powstrzymała najliczniejszy z niedzielnych protestów. W Błagojewgradzie na południowym zachodzie kraju miało dojść do blokady autostrady E79 prowadzącej do Grecji i ewentualnie przejścia granicznego z tym krajem. Kolumnie samochodów nie zezwolono jednak na przejazd ulicami Błagojewgradu i poza tym miastem. Uczestnicy protestu wnieśli do sądu zbiorową skargę przeciw - jak uznali - nadużyciu prawa przez policję podczas poprzednich protestów oraz przeciw karom nałożonym na protestujących.

Mieszkańcy dzielnicy Obelia w północno-zachodniej części Sofii protestowali przeciw zabudowaniu terenów zielonych w miastach.

Reklama

W bułgarskiej stolicy po raz czwarty protestowali również przeciwnicy projektu nowelizacji ustawy o wyznaniach, która ich zdaniem nasila kontrolę państwa nad sprawami finansowymi związków wyznaniowych oraz zakazuje cudzoziemcom pełnienia funkcji kapłańskich i finansowania związków wyznaniowych z zagranicy. Ostro przeciw projektowi wypowiedział się bułgarski Kościół katolicki.

W niedzielę protest zorganizowali wierni Kościołów protestanckich. Katolicy uczestniczyli w poprzednich demonstracjach.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)