Coraz większa rola Arktyki
Arktyka to szybko zmieniający się region, w sensie dosłownym i przenośnym, który odgrywa coraz ważniejszą rolę, jeśli chodzi o równowagę światową – podkreślił ekspert podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami w Anchorage na Alasce.
- Mamy obecnie do czynienia z całkiem innym geopolitycznym środowiskiem, niż jeszcze kilka lat temu. Arktyka przejęła bardziej dominującą rolę w polityce zagranicznej i krajowej nie tylko w USA – dodał ekspert.
- Nie wiem, jak wielu Amerykanów zdaje sobie sprawę z tego, że są częścią kraju arktycznego. Inne kraje arktyczne mają to w DNA. W przypadku USA to tak nie wygląda – przyznał Sfraga. Zaznaczył jednak, że w ostatnich latach zachodzi pod tym kątem zmiana.
Kraje arktyczne
Siedem krajów arktycznych, tworzących tzw. transarktyczny sojusz, to USA, Kanada, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja. Niemal połowę Arktyki zajmuje Rosja, która wzmacnia współpracę w tym regionie z Chinami. Ich zainteresowanie tym obszarem rośnie.
Sfraga ocenił, że coraz bardziej zmilitaryzowana Arktyka staje się płaszczyzną, na której konkurują światowe potęgi. Ten bogaty w krytyczne minerały region to też pole bitwy dotyczącej porządku zbudowanego na prawie międzynarodowym.
Możliwa eskalacja
Ekspert nie spodziewa się wybuchu konfliktu na tle surowców w Arktyce, jednak ostrzegł przed możliwą eskalacją wynikającą z „nieporozumienia, błędu w komunikacji, złego odczytania intencji drugiego kraju”. Pekin i Moskwa prowadzą działania militarne u wybrzeży Alaski. Kilka dni temu w pobliżu zaobserwowano chiński lodołamacz, a takie incydenty zdarzają się coraz częściej.
Jednocześnie Sfraga ocenił, że Północ wciąż jest względnie spokojna. - Nie sądzę, by Rosja chciała zagarnąć więcej terytorium. Mają już go dużo, poza tym ugrzęźli w Ukrainie. Chiny deklarują, że ich interesy w Arktyce dotyczą badań i współpracy, trzymamy je za słowo – powiedział były ambasador.
Pytany przez PAP o wpływ rosyjskiej agresji na sytuację na Północy, ekspert przyznał, że istnieje związek między tym, co dzieje się w Ukrainie, na Morzu Czarnym, na Bałtyku i w Arktyce.
- Widzimy aktywność dronów, pocisków, które albo zostały wystrzelone z północy, z Półwyspu Kolskiego, rosyjskiej Floty Północnej, albo były wystrzelone na północ Rosji z Ukrainy. Więc jest to powiązane – zaznaczył Sfraga.
– Nie możemy rozpatrywać oddzielnie wpływu inwazji na Ukrainę, działań na Morzu Bałtyckim, Morzu Czarnym oraz tego, co dzieje się na Morzu Barentsa i Półwyspie Kolskim, gdzie Rosja demonstruje swoje wpływy za pośrednictwem lotnictwa, pocisków czy floty – podkreślił.
Zmiany dla mieszkańców Arktyki
Ambasador zaapelował też, by rozmawiając o Arktyce, nie koncentrować się jedynie na geopolityce. Nie można zapominać o rdzennych mieszkańcach, którzy mierzą się ze zmianami, wpływającymi na ich kulturę i bezpieczeństwo. Za kołem podbiegunowym mieszkają cztery miliony ludzi, którzy doświadczają coraz silniejszych zjawisk pogodowych.
Sfraga zauważył, że środowisko szybko się zmienia, nawet bez ingerencji ze strony przemysłu. Grunt rozmarza i dosłownie zawala się pod domami miejscowych mieszkańców. Wybrzeże, które dotychczas było chronione przez lód, jest niszczone przez sztormy i podlega erozji. Zmieniają się też szlaki migracyjne ssaków morskich i ryb, co z kolei wpływa na bezpieczeństwo żywnościowe miejscowej ludności.
Z Anchorage Natalia Dziurdzińska