Koszt całej inwestycji, wraz ze stacjami kompresorowymi, szacowany jest na 2,8 mld lewów (1,4 mld euro). Środki na budowę mają pochodzić z zaciągniętych kredytów.

Jednocześnie ogłoszono trzeci etap przetargu na tranzyt gazu. Według Bułgartransgazu w pierwszych dwóch etapach zainteresowanie wyraziło pięć przedsiębiorstw, w tym Gazprom Export i Bułgargaz. Bułgarski operator nie podał nazw pozostałych trzech uczestników przetargu, powołując się na klauzulę poufności.

Oferty w trzeciej turze konkursu będą wiążące. Według reguł ustalonych przez bułgarskiego operatora opłaty za tranzyt gazu powinny zagwarantować Bułgartransgazowi roczne przychody w wysokości 329 mln lewów (ok. 165 mln euro).

Operator zachował stopę zwrotu 8,86 proc., mimo że w środę na konferencji prasowej w Sofii Gazprom Export ocenił ją jako zbyt wysoką i zaapelował o jej obniżenie. Według szefa wydziału logistyki Gazprom Exportu, Dmitrija Graczowa, niższa stopa zwrotu pozwoli zwiększyć atrakcyjność projektu dla potencjalnych inwestorów i przedsiębiorstwa tranzytowe. Przy niższych kosztach przesyłu Bułgartransgaz mógłby przyciągnąć większą liczbę firm tranzytowych - ocenił Graczow.

Reklama

Bułgaria jest w tym zainteresowana, mając na uwadze, że częścią bułgarskiej nitki Tureckiego Potoku ma stać się planowany przez władze bułgarskie hub gazowy pod Warną. Według planów Bułgarii przez niego ma płynąć gaz z Rumunii, Azerbejdżanu (przez Turcję), z terminalu LNG w greckim porcie Aleksandrupoli, w którym Bułgaria planuje nabyć 20 proc. udziałów.

Większość mocy przepustowych przyszłej nitki zamierza zarezerwować Gazprom Export.

Budowa przedłużenia Tureckiego Potoku (Turkish Stream) przez Bułgarię stała się częścią znowelizowanej trzy tygodnie temu strategii energetycznej kraju do 2020 roku, mającą na celu zachowanie statusu Bułgarii jako bałkańskiego ośrodka dystrybucji gazu. Status byłby zagrożony po uruchomieniu Tureckiego Potoku i wstrzymaniu tranzytu rosyjskiego gazu obecną trasą przez Ukrainę, Rumunię i Bułgarię do Turcji. Obecnie wielkość tranzytu gazu przez Bułgarię do Turcji szacuje się na 15 mld metrów sześciennych.

Nitka prowadząca przez Bułgarię miałaby przepustowość 15,75 mld metrów sześciennych gazu rocznie, czyli czterokrotnie mniej niż przepustowość gazociągu South Stream, który miał połączyć Rosję i Bułgarię. W 2014 roku Sofia zrezygnowała z tego gazociągu, który nie był zgodny z wymogami UE i normami trzeciego pakietu energetycznego.

Według obecnych planów Tureckim Potokiem i jego bułgarską nitką gaz ma popłynąć do Bułgarii i Serbii od 2020 roku, na Węgry - rok później, a na Słowację - w drugiej połowie 2022 roku.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)