Noszący żółte kamizelki demonstranci wykrzykiwali hasła i trąbili klaksonami przed siedzibą ministerstwa finansów w stolicy kraju, Tajpej. Na niesionych przez nich transparentach można było przeczytać, że polityka podatkowa państwa to bezprawie.

"Tu chodzi o naszą przyszłość. Porównujemy swoje zarobki z pensjami w Hongkongu i Chinach kontynentalnych i chcemy wiedzieć, skąd bierze się tak duża różnica. Wielu moich kolegów ze szkoły chce założyć firmy (...), ale z powodu podatków wiele małych biznesów upada" - powiedziała cytowana przez agencję AP Joanna Tai, która po ukończeniu studiów chce uczyć angielskiego.

Grupa aktywistów o nazwie Liga na rzecz Reformy Systemu Podatkowego i Prawa zorganizowała zarówno czwartkowy protest, jak i poprzednie dwie demonstracje w poprzedni czwartek i sobotę, które zgromadziły odpowiednio ok. 20 tys. i ok. 10 tys. osób.

Liga przyznaje, że do działania zainspirował ją sukces ruchu "żółtych kamizelek" we Francji, który po gwałtownych protestach, wywołanych zapowiedzią podniesienia akcyzy na paliwo, wymusił na tamtejszych władzach ustępstwa, w tym rezygnację z planowanej podwyżki i podniesienie płacy minimalnej dla osób zatrudnionych na pełnym etacie.

Reklama

"Zobaczyliśmy, że (prezydent Francji Emmanuel) Macron się ugiął, a to nas zachęciło do protestowania, mamy nadzieję, że nasz głos usłyszy prezydent (Tajwanu Caj Ing-wen)" - podkreślił przedstawiciel Ligi Wang Chih-lan.

"Głównym winowajcą jest ministerstwo finansów. To wpływowa instytucja, która powoduje ubóstwo na Tajwanie" - dodał.

Protestujący wskazują, że zdarzało się, iż władze nakazywały im uiszczenie błędnie naliczonego, zbyt wysokiego podatku, postępowanie odwoławcze wiąże się z dużymi kosztami, a poborcy podatkowi nękali ich nawet wtedy, gdy podatnicy wygrywali spór w sądzie. Uczestnicy demonstracji przekonują też, że wysokie podatki pogarszają położenie młodych ludzi na słabo opłacanych, niskich stanowiskach.

Rzeczniczka resortu finansów przed kilkoma dniami powiedziała, że postulat obniżenia podatków podnoszony jest od 20 lat, oraz dowodziła, że argument o pogłębianiu ubóstwa Tajwańczyków przez ministerstwo jest niesłuszny. "Po prosty nie podoba im się system podatkowy" - oceniła, dodając, że w przypadku osób o małych zarobkach możliwe jest odroczenie uiszczenia podatku.

Średnie miesięczne wynagrodzenie na Tajwanie wynosi 1364 dolary, a wynagrodzenie minimalne od stycznia ma wzrosnąć do 750 USD miesięcznie. Stawka podatku dla Tajwańczyków zarabiających poniżej 2,42 mln nowych dolarów tajwańskich (ok. 78,5 tys. USD) rocznie nie może przekroczyć 20 proc.

Tajwan zajmuje 33. miejsce na świecie w rankingu KPMG obejmującym 135 krajów i regionów świata pod względem wysokości podatków. Francja jest na miejscu 12. (PAP)