Newsom podkreślił, że moratorium nie zmienia żadnego wyroku osób skazanych na śmierć ani nie oznacza wypuszczenia kogokolwiek na wolność.

Newsom, który jest Demokratą, stwierdził, że kara śmierci to "porażka" dyskryminująca "oskarżonych, którzy są chorzy psychicznie, czarni i brązowi lub nie stać ich na drogich prawników". Dodał, że zdarzało się, iż niewinni ludzie byli skazywani na śmierć.

Po ogłoszeniu tej decyzji prezydent USA Donald Trump oświadczył, że moratorium jest "przeciwstawieniem się wyborcom". Zdaniem Trumpa w 2016 roku mieszkańcy Kalifornii opowiedzieli się za przyśpieszeniem wykonywania kary śmierci. "Przyjaciele i rodziny zawsze zapomnianych OFIAR nie są zachwyceni. Ja też nie!" - napisał na Twitterze Trump.

Od przywrócenia najwyższego wymiaru kary przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w 1976 roku w Kalifornii wykonano 13 wyroków śmierci - dwa pierwsze w komorze gazowej, a pozostałych 11 przez wstrzyknięcie śmiertelnej trucizny.

Reklama

Wykonywanie wyroków śmierci odbywało się na terenie więzienia stanowego San Quentin na północ od San Francisco w hrabstwie Marin. Ostatnia kara śmierci została tam wykonana w 2006 roku. (PAP)