Na razie nie jest jasne, czy dojdzie do spotkania z sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo.

Mogherini powiedziała dziennikarzom, że na marginesie posiedzenia Rady ds. zagranicznych spotka się z szefami dyplomacji Niemiec Heiko Maasem, Francji Jeanem-Yves'em Le Drianem oraz Wielkiej Brytanii Jeremym Huntem.

Celem ma być omówienie sposobów dalszego wspierania pełnego wdrożenia umowy nuklearnej z Iranem. Wysoka przedstawiciel ds. polityki zagranicznej tłumaczyła, że dla krajów z UE pozostaje ona kluczowym filarem bezpieczeństwa w regionie.

"Porozumienie nuklearne było i jest nadal jest dla nas kluczowym elementem architektury nierozprzestrzeniania broni jądrowej, zarówno globalnie, jak i w regionie. Będziemy nadal ją wspierać w jak największym stopniu wszystkimi naszymi instrumentami i całą naszą wolą polityczną" - oświadczyła.

Reklama

Zwróciła uwagę, że stanowisko to jest bardzo dobrze znane zarówno w Teheranie, jak i Waszyngtonie. Przyznała, że między państwami UE a Iranem występują bardzo poważne różnice i rozbieżności, ale - jak zaznaczyła - dialog jest jedyną i najlepszą drogą rozwiązywania problemów i unikania eskalacji w regionie.

Z wypowiedzi szefowej unijnej dyplomacji nie wynika jasno, czy i w jakim formacie dojdzie do spotkania z sekretarzem stanu USA. Wcześniej Departament Stanu powiadomił o zmianach w planach jego podróży w związku z tym, że ma on rozmawiać w Brukseli o sytuacji wokół Iranu.

"Będziemy tu cały dzień z napiętym harmonogramem, więc zobaczymy w ciągu dnia, czy uda nam się zorganizować spotkanie" - podkreśliła Mogherini. Jak zaznaczyła, została poinformowana o wizycie Pompeo w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Między Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią, Francją oraz Niemcami, a także innymi sygnatariuszami porozumienia nuklearnego, Rosją i Chinami, jest różnica ws. tego, jak podchodzić do Teheranu. USA w maju 2018 roku podjęły decyzję o wycofaniu się z umowy Iranem, podczas gdy pozostali sygnatariusze chcieliby jej utrzymania.

W ostatnim okresie doszło do zaostrzenia relacji między Waszyngtonem a Teheranem. Administracja Trumpa zacieśnia sankcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy, a niedawno uznała Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej za organizację terrorystyczną. Stany Zjednoczone skierowały też do Zatoki Perskiej grupę okrętów i lotniskowiec; rozmieszczają ponadto w rejonie baterie Patriot.

Iran ze swojej strony podjął w ubiegłym tygodniu decyzję o wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy nuklearnej. Prezydent tego kraju Hasan Rowhani ostrzegł, że jeśli w ciągu 60 dni nie zostaną wypracowane nowe warunki umowy, Teheran wznowi produkcję wysoko wzbogaconego uranu.

Międzynarodowe porozumienie dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej zawarte w 2015 roku dotyczyło ograniczenia przez Iran prac nad wzbogacaniem uranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)