"Rosja spogląda na Polskę jako kraj, który albo może należeć do rosyjskiej strefy wpływów, jest podporządkowany Moskwie, albo jest wrogiem. Nie ma możliwości innego spojrzenia z rosyjskiej perspektywy na Polskę. To bardzo smutna lekcja historii. Nie udało się do tej pory stworzyć takich okoliczności, takich możliwości, żeby Rosja zmieniła w tym względzie swoje stanowisko" - tłumaczył naukowiec zaproszony do polskiej placówki przez ambasadora Andrzeja Przyłębskiego.

Zdaniem prof. Nowaka, który jest m.in. członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP i Kolegium IPN, Kreml nie jest zainteresowany utrzymywaniem żadnych stosunków z Polską w tej chwili. Rosja gra także o konkretne interesy na terenie Polski; interesy, które zawsze łączą się z polityką, z wykorzystywaniem ich do podporządkowania kraju uzależnionego od rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego. Historyk pochwalił w związku z tym politykę obecnego polskiego rządu, który dąży do usuwania wszystkich kwestii, w których Polska może być przedmiotem szantażu ze strony Rosji.

"To się udało w zakresie nośników energii. Udało się sprawić, że Rosja nie ma swojej agentury wpływu w ośrodku rządowym. Stan, w którym Kreml nie ma żadnego pola nacisku bezpośredniego, jest stanem ułatwiającym przyszły reset z Rosją" - uważa polski naukowiec. "Ten reset trudno jest sobie wyobrazić, bo Rosja nie zmienia swojej elity politycznej. Elita ta myśli nie tylko kategoriami imperialnymi, ale myśli o utrwaleniu swoich wpływów również w aspekcie finansowym. A z Polską dzisiejszą nie da się robić interesów, które satysfakcjonowałyby ich mafijną mentalność. Nie ma zainteresowania otwarciem ze strony rosyjskiej i nie będzie prawdopodobnie w najbliższym czasie" - zastrzegł.

Prof. Nowak, który jest również przewodniczącym Rady Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, dostrzega jeden znaczący sukces, który Rosja odniosła w polityce wobec Polski w ostatnich latach. "To taki podział sceny politycznej, że nie możemy się między sobą porozumieć. To jest najlepsza agentura Rosji. Nie mówię personalnie o nikim, tylko o stanie, w jakim znalazła się polityka polska. Stanie, który obserwujemy analogicznie w polityce amerykańskiej. To jest też ogromny sukces Rosji. Nie wiem, czy Rosja rzeczywiście interweniowała w wybory amerykańskie, ale stworzyła takie wrażenie, jakby interweniowała. Dzięki temu Ameryka jest sparaliżowana dzisiaj wewnętrznie podobnym konfliktem do tego, jaki zżera Polskę. To czyni Polskę i Amerykę - każde na swoim poziomie - słabszym. Bardziej podatnym na manipulacje ze strony rosyjskiej" - alarmował profesor.

Reklama

Zwracał też uwagę, że Rosja potrafi prowadzić tak umiejętną politykę propagandową, że jest atrakcyjna dla całego spektrum sił politycznych w krajach Unii Europejskich: od skrajnej prawicy do radykalnej lewicy. Wskazał, że z jednej strony prezydent Władimir Putin kreuje wizerunek swojego państwa jako obrońcy wartości moralnych i tradycji wobec zgnilizny Europy; Nowak przypomniał ironicznie, że Rosja jest krajem o najwyższym wskaźniku zachorowalności na AIDS i o najwyższym wskaźniku na świecie aborcji.

"A jednocześnie Rosja jest uwielbiana na lewicy, bo to jest ten kraj, który stawia się Ameryce, który oskarża Amerykę o wszelki imperializm. Jedyny kraj, który potrafi powiedzieć +nie+ imperialistom amerykańskim. Russia Today potrafi wspaniale łączyć ten podwójny przekaz do prawicy i do lewicy. W takim kontekście lęk przed appeasementem wydaje się wciąż uzasadniony. Są politycy na Zachodzie, którzy są gotowi wrócić do rozmów z Rosją kosztem krajów słabszych, mniejszych. Wrócić w celu przywrócenia stref wpływów, do których - jak uważają - Rosja ma takie samo prawo jak Ameryka" - zauważył Nowak.

Uspokajał jednocześnie, że nie należy w najbliższych latach spodziewać się militarnej akcji przeciwko Polsce ze strony Rosji. Znacznie większe powody do niepokoju mają zdaniem historyka Finlandia i Szwecja, w związku z coraz silniej manifestowanym przez Rosję zainteresowaniem strefą Arktyki.

Nowak apelował o wykorzystywanie sytuacji, w której Polska i Niemcy są wspólnie w UE dla wzmacniania naszego kraju. "Trzeba wykorzystywać to, że Niemcy są krajem demokratycznym, że są częścią Unii Europejskiej i że gospodarka ma znaczenie dla nich, a w gospodarce Polska nie jest już wartością znikomą, lecz wartością liczącą się także z punktu widzenia Niemiec" - mówił.

Zdaniem naukowca Niemcy z roku 2019 w wielu istotnych aspektach nie przypominają Niemiec z roku 1939 ani 1914, bo są częścią UE. Należy to bez kompleksów wykorzystywać. Polska ma takie samo prawo do gry o swoje interesy w UE z innymi państwami członkowskimi - uważa historyk.

"Wobec Rosji nie mamy żadnych argumentów, bo kieruje się ona przesłankami jawnie i dumnie imperialnymi. Niemcy być może mają swoje imperialne tradycje, plany, ambicje, ale choćby ze względu na hipokryzję - hołd składany przez występek cnocie - tego nie manifestują. Już to zwiększa nasze szanse" - spuentował profesor.

Wykład prof. Nowaka był kolejnym z cyklu spotkań organizowanych przez ambasadę RP w Berlinie, których celem jest prezentowanie w stolicy Niemiec mniej znanych zagadnień z polskiej historii oraz pokazywania odmiennego punktu widzenia na relacje naszych krajów, także w szerszym europejskim kontekście. Dotychczas zaproszenie ambasadora Andrzeja Przyłębskiego i jego żony Julii Przyłębskiej przyjęli m.in. opozycjoniści z czasów PRL Kornel Morawiecki i Krzysztof Wyszkowski.

Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)