Michał Dworczyk poinformował, że na praską stronę Wisły zwożone są rury. Już rozpoczęło się ich zgrzewanie. W ten sposób powstaną dwa rurociągi o średnicy 100 cm. Zostaną one umieszczone na moście pontonowym i połączą kolektor po lewej stronie Wisły z rurociągiem po drugiej stronie rzeki. Długość jednego rurociągu wyniesie ok. 1100 m.

Szef KPRM podkreślił, że w czasie realizacji tymczasowego rurociągu "trzeba było wiele rzeczy zmieniać". "Nie mieliśmy pełnej informacji ze strony miasta. Okazało się na przykład, że zrzucane (do Wisły – PAP) ścieki są bez wstępnej segregacji. Wpadają tu pieluchy, duże zanieczyszczenia. Przez to musieliśmy zmienić pompy, bo te, które miały być pierwotnie używane zostałyby zniszczone. Ale poradziliśmy sobie. Tak samo jak z pozyskaniem rur, których łącznie potrzeba ponad dwa kilometry" – powiedział.

Do awarii jednego z kolektorów, przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka", doszło we wtorek (27 sierpnia). Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak w środę (28 sierpnia) przestał funkcjonować. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę.

W obliczu zagrożenia ekologicznego, do którego może dojść w wyniku zanieczyszczenia rzeki, premier Mateusz Morawiecki podjął w ubiegły czwartek decyzję o budowie rurociągu.

Reklama

>>> Polecamy: Nawet 2,7 mld zł rocznie. Oto koszt braku realnego nadzoru nad rynkiem odpadów