Zamykać jak najszybciej i na jak najdłużej. Odstraszać, a nie resocjalizować – tak można podsumować filozofię polityki karnej wyznawaną przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym – Zbigniewa Ziobrę. Czy udało się ją wcielić w życie, jak to szumnie zapowiadali szef resortu i jego ekipa od początku kadencji Zjednoczonej Prawicy? Wcale nie jest to takie oczywiste. A niektóre wskaźniki sugerują wręcz, że za jej rządów przestępcy są traktowani łagodniej niż wcześniej.
Dobrym miernikiem surowości wymiaru sprawiedliwości jest np. liczba nakładanych kar pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zdaniem ministra sprawiedliwości w przeszłości sądy sięgały po nie zbyt często, co skutkowało poczuciem bezkarności sprawców. Jeśli popatrzymy na liczbę „zawiasów” orzeczonych w latach 2015 r. i 2018, w oczy rzuca się drastyczny spadek – ze 133 tys. do 54 tys. Cztery lata temu w zawieszeniu zasądzano prawie 80 proc. wszystkich kar, a na koniec ubiegłego roku już tylko połowę.

Liczby nie są samodzielne

Oczywiście specjaliści prawa karnego szybko zgłoszą zastrzeżenie, że na podstawie statystyk równie łatwo jest udowodnić tezę o wzroście represyjności, co znaleźć dane wskazujące na jej spadek. Nie będzie to dalekie od prawdy. Patrząc na samą liczbę wyroków skazujących przestępców na odsiadkę, można się przerazić. Jeszcze w 2015 r. sądy wysłały do więzienia 40 tys. osób, podczas gdy w zeszłym roku – już 50 tys. Ale zanim zaczniemy trąbić o galopującej represyjności, trzeba najpierw zauważyć, że w 2015 r. najsurowszy rodzaj kary – czyli bezwzględne pozbawienie wolności – orzeczono wobec 64 proc. wszystkich skazanych. W 2018 r. na taki krok sądy zdecydowały się tylko w stosunku do 37 proc. przestępców. Trudno zatem o jednoznaczne wnioski.
Reklama
– Sam wzrost liczby kar więzienia nie oznacza, że system jest bardziej represyjny, jeśli jednocześnie w górę poszła liczba najpoważniejszych przestępstw – zwraca uwagę dr Mikołaj Małecki, ekspert prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – To samo dotyczy zwiększonej liczby kar w zawieszeniu. Może ona świadczyć albo o większej represyjności, jeżeli jednocześnie spada liczba warunkowych umorzeń postępowania, albo o spadku represyjności, jeżeli za poważniejsze przestępstwa orzeka się więcej „zawiasów” – tłumaczy ekspert. Ale na pewno sankcje wymierzane sprawcom w ostatnich latach nie zadziałały na tyle odstraszająco, aby „bandyci bali się państwa polskiego” – a w końcu taki przyświeca cel polityce karnej ministra Ziobro.
O tym, że wciąż jest do tego daleko, świadczą również statystyki dotyczące skazańców skutecznie migających się od więzienia. ©℗