Rząd przyjął w czwartek projekt ustawy ws. tzw. Małego ZUS-u plus. Przewiduje on obniżenie i uzależnienie wysokości składek najmniejszych firm od ich dochodów.

Mały ZUS plus to część zapowiadanego w kampanii wyborczej "Pakietu dla przedsiębiorców" i stanowi rozszerzenie obowiązującej od początku tego roku ulgi znanej jako „Mały ZUS". Celem jest wsparcie najmniejszych przedsiębiorców, dla których "sztywna wysokość składek na ubezpieczenie społeczne" jest za dużym obciążeniem.

Resort rozwoju szacuje, że z tzw. Małego ZUS-u plus od nowego roku będzie mogło skorzystać około 320 tys. najmniejszych przedsiębiorców. Ich składki będą liczone proporcjonalnie do dochodu i niższe średnio o kilkaset złotych miesięcznie. Podkreślono, że jest to rozwiązanie dla najmniejszych firm, których przychód w 2019 roku zamknie się w kwocie 120 tys. zł.

Szacowany koszt nowych regulacji dla finansów publicznych to ok. 1,3 mld zł w przyszłym roku i nawet 1,5 mld zł w kolejnych latach – tyle pozostanie w kieszeniach przedsiębiorców.

Tak zwany Mały ZUS, jak mówił premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji po czwartkowym posiedzeniu rządu, jest rozwiązaniem dla małych przedsiębiorców, którzy zaczynają swoją działalność i dla tych, którzy już ją prowadzą. Zaznaczył, że "pomoże rozwinąć skrzydła mikroprzedsiębiorcom".

Reklama

"W skali całego budżetu państwa jest to przekazanie środków w wysokości co najmniej 1,3 mld zł dla małych i średnich przedsiębiorców" - powiedział premier.

Minister Rozwoju Jadwiga Emilewicz wskazała podczas czwartkowej konferencji, że obecnie z tzw. małego ZUS-u korzysta ok. 180 tys. małych firm. "Rozszerzamy (przyjętym w czwartek przez rząd projektem - PAP) pulę potencjalnych beneficjentów (...) Zakładamy, że beneficjentami będzie mogło być ok. 320 tys. najmniejszych przedsiębiorców" - powiedziała.

Szefowa resortu rozwoju dodała, że obecne rozwiązania dotyczą tych firm, których roczny przychód nie przekracza 63 tys. zł, po zmianie ma to być 120 tys. zł. "Jest to rozwiązanie, które łączy przychód i dochód. Mamy kategorię wejścia do systemu przychodową, ale składkę na ubezpieczenia społeczne płacimy proporcjonalnie od dochodu" - wyjaśniła.

Minister rozwoju dodała, że liczy na to, iż parlament szybko przepracuje projekt, tak by ustawa mogła wejść w życie od 1 stycznia 2020 roku. Zwróciła uwagę, że jeśli tak się stanie, to przedsiębiorcy będą mogli zgłosić się do ZUS do 31 stycznia 2020 roku.

Według ministerstwa rozwoju szacowany koszt nowych regulacji dla finansów publicznych to ok. 1,3 mld zł w przyszłym roku i nawet 1,5 mld zł w kolejnych latach – "tyle pozostanie w kieszeniach przedsiębiorców".

Dzięki rozszerzeniu Małego ZUS-u najmniejsi przedsiębiorcy każdego miesiąca mają zaoszczędzić średnio po kilkaset złotych. "Przykładowo, przedsiębiorca, którego przeciętny miesięczny dochód w 2019 r. wynosił 2,8 tys. zł, w przyszłym roku będzie płacił na ubezpieczenia społeczne 442,96 zł miesięcznie plus obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne. Jego korzyść w stosunku do pełnej składki ZUS w 2020 r., bez ubezpieczenia zdrowotnego, wyniesie zatem 549,34 zł" – mówiła minister Emilewicz.

MR zwróciło uwagę, że przedsiębiorcy muszą pamiętać o tym, że opłacanie niższych składek przełoży się w przyszłości na niższe emerytury czy renty.

Projekt ustawy ws. tzw. Małego ZUS-u plus to rozszerzenie obowiązującego od 1 stycznia tego roku tzw. Mały ZUS. Mogą z niego korzystać przedsiębiorcy, których średniomiesięczny przychód w 2018 roku nie przekraczał 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli 63 tys. zł rocznie. W ich przypadku składki na ubezpieczenia społeczne naliczane są proporcjonalnie do przychodu. "Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że od początku obowiązywania ustawy chęć skorzystania z nowej ulgi zgłosiło ponad 186 tys. osób" - wskazało MR.

Aby skorzystać z Małego ZUS-u plus, oprócz wyżej opisanego kryterium przychodowego, trzeba będzie również prowadzić działalność w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni. Z obniżki składek nie skorzystają przedsiębiorcy, którzy rozliczali się w poprzednim roku w formie karty podatkowej i jednocześnie korzystali ze zwolnienia sprzedaży z podatku VAT. A także ci, którzy wykonują działalność na rzecz swoich byłych pracodawców. Jak podkreśla MR, celem jest to, aby zapobiegać zjawisku „wypychania” pracowników z etatu na samozatrudnienie.

MR dodaje, że obniżona składka może być opłacana maksymalnie przez 36 miesięcy (3 lata) w ciągu kolejnych 60 miesięcy (5 lat) prowadzenia działalności. Chodzi o to, jak wyjaśnił resort, by przedsiębiorcy mieli szansę na uzbieranie stażu niezbędnego do otrzymania emerytury.

>>> Czytaj także: OECD prognozuje wyhamowanie polskiej gospodarki. Zaleca też podwyżki stóp proc.