Październikowe dane dotyczące wzrostu płac znalazły się poniżej średnich oczekiwań rynkowych. Ekonomiści wskazują, że spadek dynamiki płac w znacznym stopniu wynikał z efektu wysokiej bazy sprzed roku (w październiku 2018 r. miesięczna dynamika wynagrodzeń osiągnęła drugi najwyższy poziom w historii).

Dane o zatrudnieniu potwierdziły dalsze wyhamowywanie trendu wzrostowego zatrudnienia w środowisku spowalniającej gospodarki.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w październiku 2019 r. wzrosło o 5,9 proc. r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 2,5 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2,5 proc. i wyniosło 5 213,27 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym nie zmieniło się w ujęciu procentowym i wyniosło 6 383,3 tys. osób.

Niektórzy analitycy wskazują, że prognozy dynamiki płac w najbliższych miesiącach są obarczone zdecydowanie niższym ryzykiem, wobec prognoz wzrostu zatrudnienia w 2020 r.

Ekonomiści oceniają, że sytuacja na rynku pracy wciąż pozostaje wsparciem dla silnej konsumpcji, pomimo słabnącej presji płacowej, choć efekt transferów społecznych odczuwany na poziomie konsumpcji będzie słabł. Analitycy są zgodni, że dzisiejsze dane nie wpłyną na zmianę przekazu Rady Polityki Pieniężnej i spodziewają się stabilizacji stóp procentowych nawet do końca obecnej kadencji RPP w 2022 roku.

Reklama

>>> Czytaj też: Jakie były w tym roku najbardziej popularne kierunki studiów?

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Nie znamy jeszcze struktury płac w poszczególnych sektorach gospodarki, sądzimy, że niski październikowy odczyt w decydującym stopniu wynikał z efektów kalendarzowych (niższa liczba dni roboczych i niższy poziom tzw. ruchomej części wynagrodzeń) oraz efektów bazy (wysoka dynamika płac w górnictwie przed rokiem)" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.

"W efekcie coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w którym wysoka podwyżka płacy minimalnej na początku 2020 (o 15 proc.) spowoduje jedynie powrót ogólnego tempa płac do poziomów z początku 2020 roku, albo jego nieznaczne przekroczenie (7,7 proc.). Szacujemy, że planowana podwyżka płacy minimalnej podbije ogólne tempo płac o 1,5pp. Bieżące dane sugerują, że po tej zmianie dynamika średniego wynagrodzenia ukształtuje się poniżej poziomu 8 proc. w 1kw." - główny ekonomista ING Banku Śląskiego, ekonomista ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki.

"Szacujemy, że realna dynamika funduszu płac (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia) w przedsiębiorstwach obniżyła się w październiku do 5,9 proc. r/r wobec 6,5 proc.we wrześniu i 6,7 proc. w III kw. Stanowi to ryzyko w dół dla naszej prognozy zakładającej obniżenie tempa wzrostu konsumpcji do 4,4 proc. w IV kw. wobec 4,6 proc. w III kw." - ekonomista Credit Agricole Bank Polska Jakub Olipra.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

Październik przyniósł nieco słabsze odczyty wskaźników z rynku pracy niż miesiąc wcześniej. Były one także nieco słabsze od oczekiwań rynkowych. Na pewno nie można mówić o tym, że sytuacja na rynku pracy wyraźnie się pogarsza, niemniej jednak widać, że spowolnienie gospodarcze, z jakim mamy do czynienia, zahamowało pewne trendy. W szczególności bardziej ostrożnie firmy podchodzą do podwyżek płac, co ma zapewne związek z ogólnie rosnącymi kosztami ich funkcjonowania, a także ograniczają one – najprawdopodobniej w obawie o popyt na towary i usługi w przyszłości - kreowanie nowych miejsc pracy. Niepewność towarzysząca przedsiębiorstwom będzie zapewne przekładać się na dynamiki zatrudnienia i płac także w kolejnych miesiącach. Trzeba jednak podkreślić, że czynnik w postaci kurczącej się podaży pracowników, zwłaszcza w takich branżach jak handel czy budownictwo, będzie ograniczał w przyszłości negatywne zjawiska na rynku pracy.Opublikowane dziś dane nie będą miały większego wpływu na decyzje RPP w sprawie stóp procentowych. Rada konsekwentnie powtarza, że pozostaną one na obecnym poziomie nawet do 2022 r." - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"Październikowe dane dot. zatrudnienia implikują dalsze, lekkie obniżenie wskaźnika wzrostu zatrudnienia w ujęciu zmian miesięcznych, oczyszczonych z wahań sezonowych, pomimo sygnałów firm (wg badania NBP) wyhamowania tego spowolnienia. Oczywiście dane z jednego miesiąca to zbyt mało, aby wyciągać ostateczne wnioski niemniej, jeżeli w kolejnych miesiącach kwartału ta tendencja utrzyma się, będzie sygnalizowała nieco silniejsze i szybsze osłabienie zatrudnienia w gospodarce. Taka sytuacja – tj. wolniejszy popyt na pracę nadal w istotnym stopniu wynika z ograniczeń podażowych i rosnących kosztów pracy, niemniej wydaje się, że coraz silniej na te tendencje wpływają także efekty popytowe, przy rosnącej niepewności firm co do średnioterminowych perspektyw koniunktury globalnej oraz krajowej. Na taki obraz wskazuje spadek wolnych wakatów, czy też nieco mniejsze znaczenie bariery rozwoju w postaci braku wykwalifikowanej kadry wg badań sytuacji przedsiębiorstw. Z tego względu, przy jednoczesnym oczekiwanym spowolnieniu aktywności gospodarki także w 2020 r. oczekujemy spadku dynamiki zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w 2020 r. poniżej 2,0 proc. r/r. W dalszym ciągu jednak dane nie wskazują, póki co na nagłe czy też bardzo silne ograniczenie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Nie sądzimy także, aby spowolnienie popytu na pracę w sposób istotny ograniczało dynamikę wynagrodzeń. Nie znamy jeszcze struktury płac w poszczególnych sektorach gospodarki, sądzimy, że niski październikowy odczyt w decydującym stopniu wynikał z efektów kalendarzowych (niższa liczba dni roboczych i niższy poziom tzw. ruchomej części wynagrodzeń) oraz efektów bazy (wysoka dynamika płac w górnictwie przed rokiem). Choć zapewne wolniejszy wzrost popytu na pracę będzie hamował tempo wzrostu wynagrodzeń w 2020 r., to oczekując ograniczonej skali spowolnienia aktywności, biorąc pod uwagę trwałe strukturalne problemy niskiej podaży pracy, jak również bardzo wysoką podwyżkę płacy minimalnej od stycznia 2020 r., oczekujemy utrzymania (w ujęciu uśrednionym) dynamiki wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w 2020 r. w granicach 6,0 proc. - 7,0 proc. r/r. Biorąc pod uwagę efekty podażowe oraz podwyżkę płacy minimalnej uważamy, że prognozy dot. wynagrodzeń są obarczone zdecydowanie niższym ryzykiem, wobec prognoz wzrostu zatrudnienia w 2020 r. Wolniejsze tempo wzrostu zatrudnienia, a przede wszystkim silniejszy wzrost inflacji w II poł. br. przekłada się na wyraźne obniżenie dynamiki funduszu wynagrodzeń w ujęciu realnym. Choć w pewnym stopniu będzie to w średnim okresie ograniczać dynamikę wydatków gospodarstw domowych, to w krótkim okresie takie ryzyko jest niskie z uwagi na bardzo silne wzrosty dochodów gospodarstw domowych z tytułu świadczeń" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.

"Dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw spadła w październiku z 6,6 proc. do 5,9 proc. r/r, poniżej rynkowych prognoz (6,2 proc.). Uważamy, że kontynuacja spowolnienia związana jest szczególnie z pogorszeniem warunków w przemyśle, niektórych usługach. Postępujący spadek dynamiki płac uzasadnia ostrożność z jaką podchodziliśmy do wskazań Szybkiego Monitoringu NBP, który od paru kwartałów wskazywał rosnący odsetek przedsiębiorstw planujących podwyższenie wynagrodzenia. Uważamy, że może być parę powodów tej rozbieżności (tj. odsetek firm planujących podwyżki jest wciąż wysoki, ale wbrew historycznej zależności dynamika płac w gospodarce obniża się). Powodem tej rozbieżności jest niska skala podwyżek. Możliwe iż przedsiębiorstwa jako podwyżkę płac traktują wprowadzenie PPK, które de facto oznacza konieczność podniesienia płacy o wielkość składki podstawowej, jaką płaci pracodawca, tj. o 1.5 proc. Dodatkowy, nowy element (który działa od niedawna) to mocna podwyżka płacy minimalnej – niektóre firmy nie dają podwyżek w 2019, bo i tak będą musiały podnieść wynagrodzenie części pracownikom na początku 2020 roku (tym których wynagrodzenie zbliżone jest do płacy minimalnej, a może i w latach kolejnych). W efekcie coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w którym wysoka podwyżka płacy minimalnej na początku 2020 (o 15 proc.) spowoduje jedynie powrót ogólnego tempa płac do poziomów z początku 2020 roku, albo jego nieznaczne przekroczenie (7,7 proc.). Szacujemy, że planowana podwyżka płacy minimalnej podbije ogólne tempo płac o 1,5pp. Bieżące dane sugerują, że po tej zmianie dynamika średniego wynagrodzenia ukształtuje się poniżej poziomu 8% w 1kw. Negatywnie zaskoczyła również dynamika zatrudnienia, która spadła z 2,6 do 2,5 proc. r/r. Rynkowe prognozy zakładały jej stabilizacje. Trend spadkowy tempa zatrudnienia najprawdopodobniej kontynuowany będzie również w kolejnych miesiącach. Wskazują na to dane o ofertach pracy i plany otwierania nowych etatów, już w ubiegłych kwartałach zanotowały one spadki w ujęciu r/r. Spowolnienie w europejskich gospodarkach, problemy sektorów energochłonnych np. hutnictwa nie wskazują, aby w najbliższym czasie mogło dojść do odwrócenia tych negatywnych tendencji" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego, ekonomista ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki.

"W październiku dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się do 5,9 proc. r/r z 6,6 proc. r/r we wrześniu wobec konsensusu prognoz 6,2 proc. r/r i naszej prognozy 6,0 proc. r/r. Z jednej strony do obniżenia dynamiki płac w październiku przyczynił się najpewniej zanik dodatniego efektu kalendarzowego, który wspierał dynamikę wrześniową, zaś z drugiej strony wysoka zeszłoroczna baza odniesienia w górnictwie (wypłata zaległego deputatu w JSW). Z kolei dynamika roczna zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w październiku obniżyła się do 2,5 proc. r/r z 2,6 proc. r/r we wrześniu, zgodnie z naszą prognozą i poniżej konsensusu rynkowego (2,6 proc. r/r). W ujęciu miesięcznym liczba etatów zanotowała w październiku już trzeci z rzędu spadek – tym razem o ok. 3 tys. Dane potwierdzają zdecydowane wyhamowywanie trendu wzrostowego zatrudnienia w warunkach słabnącego popytu na pracę" - starszy Ekonomista Banku Peako Piotr Piękoś.

"Z najnowszych danych GUS wynika, że w październiku 2018 roku mediana płac w polskiej gospodarce wyniosła 4094,98 zł brutto. To wynik o 584,31 zł wyższy niż w październiku 2016 r., a to oznacza wzrost o 16,6%. Jest to najszybsza dynamika poprawy tego wskaźnika od 2008 roku i szybszy wzrost niż w przypadku średniego wynagrodzenia, które wzrosło o 15,1 proc. Dobra koniunktura na rynku, którą obserwowaliśmy w ostatnich latach, przełożyła się na najszybszy w ostatniej dekadzie wzrost mediany wynagrodzeń. Należy jednak podkreślić, że relacja mediany do średniej wynagrodzeń nie uległa większym modyfikacjom i nadal sięga ok. 80 proc. Obecny odczyt pokazał natomiast, że średnie wynagrodzenie na przestrzeni 2016 i 2018 roku rosło z niższą dynamiką niż w przypadku mediany wynagrodzeń. Oznacza to przyspieszenie wzrostu płac na niżej płatnych stanowiskach. To z kolei stanowi potwierdzenie tezy o konkurencji na rynku pracy o niewykwalifikowane kadry, co jest efektem czynników podażowych" - ekspert rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak.

"Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w październiku o 5,9 proc. r/r (PKO: 6,4 proc. r/r, kons: 6,2 proc. r/r) po wzroście o 6,6 proc. r/r we wrześniu. Wyraźne wyhamowanie w porównaniu z poprzednim miesiącem często wynika z przesunięcia zmiennych składników wynagrodzeń w dużych przedsiębiorstwach, a lepsza ocena trendu będzie możliwa po publikacji Biuletynu Statystycznego. Obserwowane hamowanie wzrostowego trendu wynagrodzeń odzwierciedla spadek popytu na pracę, przy wciąż ograniczonej podaży pracowników. W ankietach koniunktury oraz rozmowach firmy wskazują na mniejsze zapotrzebowanie na pracowników oraz mniejsze problemy ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanej kadry, co może być wynikać z pewnego pogorszenia koniunktury. Odzwierciedleniem słabszego popytu na pracę i ograniczeń podażowych jest obserwowane w ostatnich miesiącach ograniczanie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W październiku zatrudnienie zmniejszyło się o 2,7 tys. (3. miesiąc z rzędu) a jego dynamika wyhamowała do 2,5 proc. r/r. W naszej ocenie anemiczne tendencje na rynku pracy utrzymają się do końca roku, a w styczniu wzrost płac przyspieszy o ok. 2 pkt. proc. w związku z podwyżką płacy minimalnej o 15,6 proc. Z opublikowanego dzisiaj badania wynagrodzeń w październiku ubiegłego roku wynika, że wynagrodzenie na poziomie co najwyżej minimalnego osiągało wówczas 7,6 proc. zatrudnionych, Jednocześnie 16,2% zarabiało co najwyżej 50 proc. mediany (nie więcej niż 2501,89 zł), czyli mniej niż wynosi przyszłoroczna płaca minimalna (2600 zł). Badanie struktury wynagrodzeń pokazało, że w ciągu dwóch lat do 2018 średnie wynagrodzenie wzrosło o 15,1 proc., mediana natomiast o 16,6 proc., sugerując lekkie zmniejszenie nierówności wynagrodzeń. W październiku 2018 przeciętne wynagrodzenie mężczyzn było o 19,9 proc. (o 903,88 zł) wyższe od przeciętnego wynagrodzenia kobiet. Dowody anegdotyczne wskazują, że ze względu na silne wzrosty wydajności pracy, przyszłoroczna podwyżka wynagrodzeń nie będzie nadmiernym ciężarem dla sektora przedsiębiorstw. Jej wpływ na dynamikę przeciętnego wynagrodzenia będzie spotęgowany przez prawdopodobne dostosowanie siatki płac (nawet w firmach, gdzie relatywnie niewielu pracowników zarabia płacę minimalną). Efekt podwyżek zaplanowanych na kolejne lata jest już mniej jednoznaczny. Warto przy tym dodać, że w październiku 2018 mediana wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 4097,98 zł, niewiele więcej niż zaplanowana na 2024 płaca minimalna" - analitycy PKO Banku Polskiego.

"Zgodnie z opublikowanymi dziś danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób obniżyła się w październiku do 5,9% r/r wobec 6,6 proc. we wrześniu, kształtując się poniżej konsensusu rynkowego (6,2%) oraz naszej prognozy (6,3 proc.). W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach zwiększyły się w październiku o 3,3 proc. r/r wobec wzrostu o 3,8 proc. we wrześniu. Spadek dynamiki płac w znacznym stopniu wynikał z efektu wysokiej bazy sprzed roku (w październiku 2018 r. miesięczna dynamika wynagrodzeń osiągnęła drugi najwyższy poziom w historii). Do zmniejszenia tempa wzrostu płac pomiędzy wrześniem a październikiem przyczynił się również efekt statystyczny w postaci niekorzystnej różnicy w liczbie dni roboczych (we wrześniu br. liczba dni roboczych była o 1 większa niż w 2018 r., podczas gdy w październiku br. była ona taka sama jak przed rokiem), który oddziaływał w kierunku obniżenia dynamiki płac pracowników zatrudnionych na akord. Uważamy, że w ostatnich miesiącach rosnący negatywny wpływ na nominalną dynamikę wynagrodzeń mają również obniżający się stopień wykorzystania mocy wytwórczych, a także coraz ostrożniejsza polityka płacowa firm, które przygotowują się na zmiany instytucjonalne na polskim rynku pracy. Zmiany te, oddziałujące w kierunku wzrostu kosztów pracy obejmują wejście w życie Pracowniczych Programów Kapitałowych, a także zapowiadany silny wzrost płacy minimalnej w kolejnych latach. Negatywna dla dynamiki wynagrodzeń jest również utrzymująca się niepewność wokół planów zniesienia ograniczenia dla rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe – tzw. trzydziestokrotności). Choć rząd wycofał projekt ustawy to wypowiedzi jego przedstawicieli sugerują, że nie zrezygnował z jej wprowadzenia i wkrótce zostaną uruchomione konsultacje społeczne w tej sprawie. Według danych GUS dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się w październiku do 2,5 proc. r/r wobec 2,6 proc. we wrześniu, kształtując się poniżej konsensusu rynkowego równego naszej prognozie (2,6 proc.). W ujęciu miesięcznym zatrudnienie zmniejszyło się w październiku o 2,7 tys. osób wobec spadku o 3,6 tys. osób we wrześniu. Tym samy był to już trzeci miesiąc z rzędu, w którym zatrudnienie obniżyło się w ujęciu miesięcznym. Warto odnotować, że ostatni raz zatrudnienie w październiku obniżyło się w 2012 r. Uważamy, że obserwowany w ostatnich miesiącach spadek zatrudnienia w firmach w znacznym stopniu wynika z postępujących procesów restrukturyzacyjnych będących reakcją przedsiębiorstw na rosnące koszty pracy. W warunkach utrzymującej się niskiej inflacji wśród głównych partnerów Polski, firmy mają ograniczone możliwości przerzucenia wyższych kosztów pracy na konsumentów bez utraty konkurencyjności cenowej swoich produktów. Problem ten dotyczy w szczególności firm o dużym udziale sprzedaży eksportowej w przychodach. Uważamy, że procesy restrukturyzacyjne przyspieszą w kolejnych miesiącach, do czego przyczyni się silny wzrost płacy minimalnej w styczniu 2020 r. W konsekwencji, w najbliższych kwartałach prawdopodobieństwo dalszego spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw jest wysokie. Szacujemy, że realna dynamika funduszu płac (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia) w przedsiębiorstwach obniżyła się w październiku do 5,9 proc. r/r wobec 6,5 proc. we wrześniu i 6,7 proc. w III kw. Stanowi to ryzyko w dół dla naszej prognozy zakładającej obniżenie tempa wzrostu konsumpcji do 4,4 proc. w IV kw. wobec 4,6 proc. w III kw." - ekonomista Credit Agricole Bank Polska Jakub Olipra.

"Znacząco zmniejszyła się dynamika wzrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto. W stosunku do października 2018 roku pensje brutto wzrosty o 5,9 proc. Przeciętne wynagrodzenie wyniosło 5213,27 zł. W roku ubiegłym pensje rosły szybciej – wzrost r/r wynosił 7,6%. Analizując okres od stycznia 2019 roku widać zróżnicowanie dynamiki wzrostu płac pomiędzy sektorami. W okresie dziesięciu miesięcy br. najsłabszy wzrost przeciętnego wynagrodzenia został odnotowany w sekcji „Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo" (4,2 proc.), a największy w sekcji „Administrowanie i działalność wspierająca" (9,4 proc.). Zróżnicowanie wysokości płac i dynamiki ich wzrostu może stanowić impuls dla słabiej zarabiających pracowników do poszukiwania zatrudnienia w lepiej płatnych branżach. Należy jednak pamiętać, że warunkiem dokonania takiej zmiany jest często podniesienie poziomu kompetencji. Znaczące zahamowanie wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 pracowników i niższy niż w latach ubiegłych wzrost liczby pracujących mógł być spowodowany niepewnością przedsiębiorstw wywołaną, m.in. projektem ustawy dotyczącym zniesienia limitu 30-krotności, co w istotny sposób przekładałoby się na fundusze płac czy uwzględnieniem w planie budżetowym kosztów związanych z przystąpieniem do Pracowniczych Planów Kapitałowych (konieczność opłacenia składki przez pracodawcę). Nie można również pomijać wpływu wysokości płacy minimalnej ustalonej na rok przyszły na poziomie 2600 zł na skłonność pracodawców do zatrudniania kolejnych pracowników, szczególnie na stanowiskach pomocniczych, niewymagających szczególnych kwalifikacji. Na to nakłada się – widoczny w danych publikowanych m.in. przez GUS, spadek popytu na dobra i usługi w gospodarce, co pociąga za sobą stopniowe ograniczanie produkcji" - ekspert Konfederacji Lewiatan, Monika Fedorczuk.

>>> Czytaj też: Katastrofy nie będzie. Mniejsze wpływy z UE nie wykoleją polskiej gospodarki