Francuzi bez symptomów zarażenia koronawirusem zostaną przewiezieni do oddalonego o 40 km ośrodka hotelowego w Carry-Le-Rouet, gdzie czeka ich 14-dniowa kwarantanna. Każda rodzina otrzyma osobny pokój.

Cała grupa znajduje się obecnie pod opieką lekarzy oraz psychologów. Pasażerowie wyposażeni są w maski ochronne, a personel medyczny - w kombinezony ochronne.

Repatriowani będą mogli opuszczać ośrodek w maskach - poinformował na konferencji prasowej w Marsylii prefekt regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże Pierre Dartout. Dodał, że osoby te muszą podpisać zobowiązanie dotyczące przestrzegania kwarantanny i wynikających z niej zasad. Obecnie żaden z 200 francuskich obywateli powracających do Francji nie ma objawów podobnych do osób zakażonych koronawirusem – poinformował Dartout.

Jak informują władze medyczne, ewakuacja przebiegła sprawnie. Samolot wojskowy wystartował z Chin w piątek około godz. 7 czasu lokalnego (ok. północy w Polsce) i wylądował z lekkim opóźnieniem wczesnym popołudniem w Istres.

Reklama

Drugi lot repatriacyjny planowany jest w najbliższych dniach w celu ewakuacji pozostałych obywateli francuskich oraz obywateli innych krajów europejskich.

Mieszkańcy Carry-Le-Rouet, cytowani przez stację BFM TV, są zaniepokojeni przybyciem repatriowanych z Wuhanu Francuzów. "Nie mamy pewności, czy wirus nie zacznie rozprzestrzeniać się w naszym regionie. Boimy się" - mówił telewizji jeden z rozmówców.

Miejscowość Istres znajduje się ok. 60 km od Marsylii.

Epidemia zabiła już w Chinach co najmniej 213 osób, a zakażenia potwierdzono u prawie 10 tys. osób, z czego ponad 1,5 tys. przypadków określono jako ciężkie. U ponad 15 tys. osób podejrzewa się zakażenie, a ponad 100 tys. osób poddano obserwacji.

Wirus, który wywołuje zapalenie płuc, przedostał się do wszystkich prowincji i regionów ChRL, a także do kilkunastu krajów świata, w tym do Niemiec, Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii. Jak dotąd nie pojawiły się jednak doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)