W trakcie wtorkowego posiedzenia centrolewicowego rządu Sancheza przypomniano jednak, że miejsce pobytu Carvajala pozostaje nieznane. Ministrowie zapoznali się z dokumentem hiszpańskiego ministerstwa sprawiedliwości, z którego wynika, że czyny zarzucane Carvajalowi przez Stany Zjednoczone miały zostać popełnione w latach 1999-2019.

Według strony amerykańskiej Carvajal miał należeć do kartelu, który przerzucał duże ilości narkotyków z Ameryki Południowej do USA.

Carvajal, który od 2004 r. przez blisko 10 lat kierował kontrwywiadem wojskowym w Caracas, należał do grona najbardziej zaufanych ludzi prezydenta Hugo Chaveza, do jego śmierci w 2013 r. Relacje z jego następcą, Nicolasem Maduro, nie należały do najlepszych. W lutym 2019 r. były generał wyjechał z kraju i niebawem poparł opozycyjnego prezydenta Wenezueli Juana Guaido, wzywając członków armii do buntu przeciwko Maduro.

Po aresztowaniu Carvajala w Madrycie w kwietniu 2019 r. hiszpańskie media ujawniły, że miał on przemycić do USA ponad 5,6 ton kokainy pochodzącej z Kolumbii. Narkotyki miały być przerzucane przez terytorium Wenezueli i Meksyku.

Reklama

Po tymczasowym aresztowaniu Carvajal systematycznie odmawiał zgody na swoją ekstradycję z Hiszpanii do USA. Twierdził przed sądem, że “nie wierzy w amerykański wymiar sprawiedliwości”, a także, iż nie ma sobie nic do zarzucenia, gdyż “jedynie wykonywał polecenia prezydenta Wenezueli”.

We wrześniu 2019 r. Krajowy Sąd Karny i Administracyjny (Audiencia Nacional) w Madrycie odrzucił wniosek o ekstradycję Carvajala do USA. Zakazał jednak generałowi opuszczać hiszpańską stolicę i zobowiązał do stawiania się co dwa tygodnie w sądzie.

Tymczasem 13 listopada 2019 r. władze hiszpańskiej policji poinformowały, że Carvajal przestał pojawiać się w sądzie, a “miejsce jego pobytu jest im nieznane”.

Marcin Zatyka (PAP)