„Wielkość dostaw od Socaru planowanych na marzec wzrosła. Ogólna ilość wyniesie ok. 250 tys. ton ropy” – powiedział agencji BiełTA rzecznik Biełnaftachimu Alaksandr Ciszczanka. Wcześniej mówiono o dostawach 160 tys. ton azerbejdżańskiej ropy.

Jak poinformował Ciszczanka, z tureckiego portu Ceyhan wypłynął już pierwszy tankowiec z surowcem dla rafinerii w Mozyrzu na południu Białorusi. Ropa płynie nim do ukraińskiej Odessy, a następnie rurociągiem Odessa-Brody zostanie przesłana dalej. „Ten rurociąg jest gotowy do przesyłu naszej ropy” – oświadczył rzecznik.

Prezes Biełnaftachimu Andrej Rybakou mówił 2 marca, że Socar może w 2020 roku dostarczyć na Białoruś ok. 1 mln ton ropy, a w kolejnych latach dostawy mogą wzrosnąć. „Wyszliśmy ze strefy komfortu, pracujemy z alternatywnymi dostawcami, kontynuujemy dywersyfikację” – dodał.

Białoruś zamówiła już również kilka tankowców ropy przez port w litewskiej Kłajpedzie. Była to ropa norweska, a także ropa rosyjska, kupiona od pośredników. Planowane są kolejne dostawy tą drogą.

Reklama

Białoruś i Rosja od 1 stycznia nie mają podpisanych kontraktów na dostawy surowca dla Mińska. Moskwa nie zgodziła się na zniżki, a dotychczasowi dostawcy – największe rosyjskie firmy, żądają dodatkowej premii za każdą tonę ropy.

Mińsk umawia się na niewielkie dostawy z pomniejszymi eksporterami z Rosji. Poszukuje też alternatywnych kierunków dostaw, m.in. przez porty w krajach bałtyckich, Ukrainę, a także przez Polskę możliwym rewersem rurociągu Przyjaźń.

Dwie białoruskie rafinerie naftowe pracują na ograniczonych obrotach z powodu braku odpowiedniej ilości surowca.

>>> Czytaj też: Koronawirus spowodował obniżenie emisji CO2 przez Chiny o ponad 100 mln ton