W rozmowie ze stacją BBC Khan powiedział, że mieszkańcy Londynu nie powinni opuszczać domów, o ile nie jest to absolutnie niezbędne. Korzystanie z transportu publicznego również powinno być ograniczone do niezbędnych sytuacji. Wyraził opinię, że musi on zostać utrzymany, by pracownicy kluczowych służb mogli docierać do pracy.

"Nikt inny nie powinien korzystać z transportu publicznego" - zastrzegł Khan.

Podobnego zdania w kwestii utrzymania transportu publicznego w Londynie jest brytyjski premier Boris Johnson. Argumentuje on, że jego zamknięcie oznaczałoby, że tysiące pracowników wykonujących kluczowe zawody miałoby problemy z dotarciem do pracy. Kluczowi pracownicy to przede wszystkim lekarze, pielęgniarki i inny personel medyczny, policja i inne służby mundurowe, ale także pracownicy supermarketów i dostawcy towarów do nich, jak również dostawcy niezbędnych zakupów żywnościowych zamawianych przez internet.

W czwartek zarządzająca transportem publicznym w brytyjskiej stolicy miejska spółka Transport for London (TfL), poinformowała o wyłączeniu z użytkowania 40 stacji metra, całkowitym zawieszeniu kursowania jednej linii, zawieszeniu nocnych kursów metra w weekendy, a także przejściu od poniedziałku autobusów na rozkłady sobotnie.

Reklama

TfL poinformowała w piątek, że od czasu wydania przez rząd zalecenia, by powstrzymać się od przemieszczania się i kontaktów z innymi ludźmi, o ile nie jest to niezbędne, liczba pasażerów w metrze spadła o ok. 70 proc., a w autobusach o 40 proc.

Na Londyn przypada ok. jednej trzeciej wszystkich zakażeń koronawirusem w Wielkiej Brytanii i zgonów z tego powodu. Liczba zgonów sięgnęła w sobotę 233, zaś zakażeń przekroczyła 5 tys.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)