W środę po południu ustawę poparła Izba Lordów, po czym uzyskała formalną aprobatę królowej, co oznacza jej wejście w życie. W poniedziałek późnym wieczorem projekt przyjęła Izba Gmin. Ze względu na to, że z powodu zagrożenia koronawirusem parlament zbiera się w ograniczonym składzie, a Partia Konserwatywna i tak ma w Izbie Gmin dużą przewagę, projekt ustawy został przyjęty bez głosowania.

Jak przyznał podczas debaty w Izbie Gmin minister zdrowia Matt Hancock, licząca 329 stron ustawa daje rządowi nadzwyczajne kompetencje, jakich nie miał żaden gabinet w czasach pokoju. Zapewnił, że będą one wykorzystane tylko do walki z epidemią.

Ustawa daje podstawy prawne do powrotu do pracy emerytowanych pracowników służby zdrowia i opieki społecznej, o co zaapelował rząd, a także do włączenia do pomocy studentów ostatnich lat kierunków medycznych i pielęgniarskich. Ma także zmniejszyć presję w innych kluczowych służbach w trakcie epidemii, m.in. zwiększając możliwość prowadzenia rozpraw sądowych poprzez łącze wideo, ale także daje możliwość władzom zażądania udostępnienia przestrzeni bądź innych zasobów w celu przechowywania ciał zmarłych.

Ustawa daje policji i urzędnikom imigracyjnym prawo do zatrzymywania ludzi i umieszczania ich w izolacji w celu ochrony zdrowia publicznego, a funkcjonariuszom straży granicznej prawo do czasowego zamykania lotnisk i węzłów transportowych, jeżeli nie ma wystarczających możliwości utrzymania bezpieczeństwa granic.

Reklama

Ponadto ustawa daje rządowi prawo do ograniczania lub zakazywania zgromadzeń masowych w dowolnym miejscu i precyzuje sprawę rekompensat za ich odwołanie, daje możliwość zamykania szkół i placówek opieki nad dziećmi, zmniejsza wymagania wobec nich, pozwalając np. redukować liczbę nauczycieli. Umożliwia osobom przebywającym w izolacji nawet bez symptomów zakażenia uzyskiwanie pełnego zasiłku chorobowego od pierwszego dnia, a nie od trzeciego. Wprowadza też zabezpieczenia dla osób, które zawieszają pracę zawodową, by wesprzeć służbę zdrowia w charakterze wolontariusza.

W pierwotnym projekcie obowiązywanie przewidzianych w nim rozwiązań miało być ograniczone do dwóch lat, ale ostatecznie posłowie uzgodnili, że co pół roku będą debatować nad potrzebą dalszego ich obowiązywania.