Samorządowcy, zarówno prezydenci miast, jak i włodarze gmin, protestują przeciwko organizacji wyborów prezydenckich 10 maja. Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński poinformował w poniedziałek PKW, że nie przeprowadzi procedury wyborczej na terenie swego miasta.

Sprzeciw wobec zaplanowanego na maj głosowania wyrazili w ostatnich dniach m.in. prezydenci: Warszawy, Wrocławia, Gdyni, Sopotu, Będzina, Sosnowca oraz wójt pomorskiej gminy Potęgowo.

"Dziś poinformowałem Państwową Komisję Wyborczą, że jako prezydent miasta nie przeprowadzę na terenie Ciechanowa procedury wyborów powszechnych prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyznaczonych na 10 maja br." - napisał prezydent Ciechanowa na Facebooku. Jak wskazał, "przy rosnącej z dnia na dzień liczbie zakażonych koronawirusem i występowaniu kolejnych przypadków także na naszym terenie" nie może podejmować "ryzyka narażenia kogokolwiek z mieszkańców na poważne niebezpieczeństwo".

"Wybory to nie tylko sam akt głosowania, który - wielu może powiedzieć - odbędzie się dopiero za ponad miesiąc. To liczne procedury, które wymagają spotkań, obowiązkowych szkoleń członków komisji, częstego przemieszczania się wielu osób pomiędzy różnymi miejscami" - wskazał prezydent Ciechanowa. "Jestem przekonany, że każda zdroworozsądkowa osoba zrozumie moją decyzję, której przyświeca tylko troska o naszych Mieszkańców" - dodał samorządowiec.

Podobny w treści list zamierza skierować do PKW prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. "Napiszę pismo do komisarza wyborczego o tym, że nie zamierzam szkolić członków komisji obwodowych. Dotychczas robiliśmy to grzecznościowo, ja tego nie będę robił w tym roku, ponieważ boję się o ich zdrowie i życie" - zapowiedział Sutryk w nagraniu, które zamieścił w niedzielę na Facebooku. Zdaniem prezydenta Wrocławia majowe wybory należy przełożyć. "Uważam, że nie ma co robić bojkotu wyborów, tylko klasa polityczna musi zrobić wszystko, aby wymóc decyzję o ich przełożeniu. Tak, jak nie oddajemy kupionych biletów do teatru, tylko je przekładamy na inny termin, tak samo robimy z wyborami" - podkreślił Sutryk.

Reklama

Również prezydent Będzina Łukasz Komoniewski zapowiedział w niedzielę, że nie podpisze stosownych dokumentów w sprawie wyborów. "Nie zamierzam narażać zdrowia i życia tysięcy ludzi" - podkreślił w poście na Facebooku. Wyraził nadzieję, że podobnie postąpią inni samorządowcy.

Przeciwko organizacji wyborów 10 maja protestowali w ostatnich dniach także inni samorządowcy. "Bezpieczeństwo musi być najważniejsze. Nie da się w sposób bezpieczny przeprowadzić wyborów już 10.05. Dlatego jedynym uczciwym rozwiązaniem dla demokracji jest podjęcie decyzji przez rząd już teraz i zawieszenie kampanii wyborczej" - napisał w niedzielę na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

"Uczciwość każe mi dziś twardo powiedzieć: z powodów etycznych nie wolno, a z powodów technicznych nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja. Nie można narażać życia wyborców, ani członków komisji wyborczych i urzędników" - to z kolei niedzielne stanowisko prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka. "Ta wielka grupa ludzi musiałaby się spotykać wielokrotnie jeszcze przed samymi wyborami. Komisje musiałyby także wejść do zamkniętych dziś dla odwiedzających szpitali! W dniu wyborów narazilibyśmy miliony Polaków. Nie godzę się na deptanie zdrowia, życia ani demokracji" - dodał samorządowiec na Twitterze.

W niedzielę także list otwarty w sprawie wyborów prezydenckich opublikował prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. "Zapowiadane na 10 maja wybory prezydenckie to dla nas wszystkich sprawa życia i śmierci. Dla PiS-u - politycznego życia i śmierci, a dla Polaków życia i śmierci w rzeczywistości, czy też jakby powiedzieli młodsi w +realu+" - wskazał samorządowiec. Jak dodał, nie jest w stanie "znaleźć słów wyrażających złość i gniew", kiedy słyszy o organizacji wyborów 10 maja.

"Czy rząd PiS, który sam stara się przeciwdziałać epidemii, wprowadzając liczne rozwiązania - z którymi osobiście się zgadzam - podtrzymując jednocześnie, chęć przeprowadzenia wyborów na 10 maja nie rozumie, że traci wiarygodność w oczach obywateli? Jak ludzie mają wierzyć w akcję #zostańdomu, kiedy w kolejnej informacji słyszą: +ale 10 maja nie musisz zostawać+. Czy ktoś w PiS może dostrzec, że takie komunikaty mogą działać na ludzi demobilizująco i łamią dyscyplinę pozostawania w izolacji?" - pytał w liście prezydent Sosnowca.

Swój sprzeciw wobec organizacji wyborów, w tonie sarkastycznym, wyraził w poniedziałek prezydent Sopotu Jacek Karnowski. "My wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast nie pozwolimy narażać naszych Mieszkańców! Panie Kaczyński potrzeba pilnie TRUMIEN na wybory! (pisownia oryginalna - PAP)" - napisał Karnowski. "Oglądając w Euronews wiadomości z Włoch, widzę że prócz maseczek i rękawiczek, do zorganizowania wyborów, potrzebujemy dużo trumien i kontenerowych chłodni na przechowywanie zwłok, kościołów nie starczy... panie Prezydencie i premierze-proszę poprosić posła Kaczyńskiego o zgodę i natychmiast zamówić! Jest nadzieja, że na 10 maja zdążycie!" - dodał samorządowiec.

"W wyznaczonym terminie nie zorganizuję wyborów prezydenckich na terenie Gminy Potęgowo. Bez względu na wszystko - nie będę szkolił członków komisji wyborczych. Troszcząc się o życie i zdrowie członków komisji - nie udostępnię sal na takie szkolenia" - zapowiedział z kolei na Twitterze wójt gminy Potęgowo Dawid Litwin.

>>> Czytaj też: Technologiczny koronatest. Czy jesteśmy gotowi na życie w sieci? [WYWIAD]