Jak głosi jego komunikat, który wydano w dwa dni po informacji o podejrzeniu zakażenia, "w rezultacie 66 przeprowadzonych testów ustalono, że na pokładzie Charles de Gaulle wystąpiło 50 przypadków koronawirusa. Nie odnotowano na razie żadnego pogorszenia się stanu zdrowia przebywających na okręcie marynarzy".
Źródło pojawienia się koronawirusa na lotniskowcu nie jest jeszcze znane. Żeglujący po Atlantyku okręt nie miał od 15 marca kontaktu z czynnikami zewnętrznymi i po zaistnieniu związanych z koronawirusem podejrzeń poinformował w środę o skierowaniu się w rejs powrotny do Francji.
"Celem podjętych działań jest ustalenie łańcucha zakażeń i wsparcie przedsięwzięć ograniczających szerzenie się wirusa" - zaznaczyło ministerstwo. Jeszcze w środę na lotniskowiec przybyła ekipa wojskowej służby medycznej SSA składająca się z dwóch epidemiologów, eksperta do spraw bezpieczeństwa biologicznego i lekarza zajmującego się próbkami.
Według komunikatu ministerstwa, trzech ewakuowanych marynarzy umieszczono w wojskowym szpitalu klinicznym Sainte-Anne w Tulonie, by "zachować potencjał medyczny" lotniskowca. Cała jego załoga otrzymała rozkaz używania masek.
Wcielony do służby w 2001 roku Charles de Gaulle jest okrętem flagowym francuskiej marynarki wojennej i jedynym atomowym lotniskowcem zbudowanym przez państwo inne niż USA. (PAP)