Rosja i Chiny wykorzystują pandemię koronawirusa, by szerzyć dezinformację, USA i ich europejscy partnerzy muszą współpracować demaskując fałszywe narracje, pracując nad szczepionką i szukając wyjścia z kryzysu – podkreślają przedstawiciele Departamentu Stanu USA.

O zwalczaniu w Europie dezinformacji towarzyszącej pandemii mówili w telefonicznej rozmowie z mediami amb. Philip T. Reeker z Biura Spraw Europejskich i Euroazjatyckich oraz specjalna wysłanniczka i koordynatorka Global Engagement Center (GEC) Lea Gabrielle. GEC to utworzona w Departamencie Stanu jednostka, której zadaniem jest m.in. koordynacja działań amerykańskiej administracji przeciwko dezinformacji.

"Jak wiemy z doświadczeń w USA i Europie, są kraje, które uciekają się do dezinformacji jako broni i nie wahają się jej użyć w tak krytycznym okresie jak teraz, kiedy wszyscy staramy się sprostać wspólnemu wyzwaniu, jakim jest COVID-19" – powiedziała Gabrielle.

Wskazała na "ekosystem dezinformacyjny, który wspierał Kreml, wykorzystując strach i niepewność albo brak zrozumienia zjawiska, jakim jest kreowanie i wspieranie niebezpiecznych narracji". Przypomniała kampanie dezinformacyjne towarzyszące epidemiom wirusów Ebola i Zika – sugestię, że USA mogły infekować komary wirusem Zika, by używać ich jako broni biologicznej przeciw Rosji w regionie Morza Czarnego. Dodała, że ostatnio rosyjską dezinformację widać też "w rozpowszechnianiu bezpodstawnych teorii spiskowych na temat technologii 5G".

"Za wysoce prawdopodobne uważamy, że rosyjski ekosystem dezinformacyjny będzie działał, by podkopać wiarę w szczepionkę przeciw COVID-19, kiedy stanie się dostępna. Widzieliśmy to w przeszłości. Prawdopodobnie będą chcieli rozpowszechniać fałszywe informacje i wzmacniać głosy powielające teorie spiskowe. Obserwujemy to raz za razem" – powiedziała.

Reklama

Zapewniła, że GEC będzie demaskować takie działania, by pomóc sojusznikom i partnerom USA "budować odporność zarówno teraz, podczas pandemii, jak i w przyszłości".

Zwróciła także uwagę na wykorzystanie dezinformacji przez Chiny. "Wcześniej naprawdę niewiele było dokumentacji i publicznej dyskusji dotyczących wykorzystania przez Komunistyczną Partię Chin botów, trolli i innych taktyk w rosyjskim stylu do działań poza granicami Chin. Ale kryzys związany z koronawirusem pokazał, że KPCh chce podjąć próbę wpływu na globalne narracje. Widzimy teraz skoncentrowane wysiłki Pekinu, by rozpowszechniać teorie, które mają siać wątpliwości, zrzucać winę i popierać tezę, że może nigdy nie poznamy prawdy. Chiny próbują także promować stanowisko, że lepiej niż Zachód odpowiadają na globalne kryzysy zdrowotne" – mówiła Gabrielle.

Dodała, że dobrze udokumentowane są podejmowane przez dekady wysiłki, by kontrolować informację wewnątrz Chin, "a teraz do cenzury i uciszania niewygodnych głosów doszło rozpowszechnianie propagandy i dezinformacji na zewnątrz, przez globalny ekosystem informatyczny".

Zaznaczyła, że fake newsy i dezinformacja mają znaczenie nie tylko regionalne – jak próby destabilizacji Bałkanów, w tym Macedonii Północnej i Serbii – ale mają wzmacniać na całym świecie "fałszywe narracje, że koronawirus został wyprodukowany w USA jako broń biologiczna lub że USA i inne kraje Zachodu używają go, by zwiększyć kontrolę rządów nad obywatelami, albo że Rosja i Chiny są globalnymi liderami w powstrzymywaniu wirusa, podczas gdy UE, NATO i Stany Zjednoczone nie chcą lub nie są zdolne odpowiedzieć na ten problem".

Zarazem według Gabrielle jednym ze skutków pandemii jest "przyspieszenie współpracy między demokratycznymi krajami, zwłaszcza USA i naszymi europejskimi sojusznikami". Przypadającą w tym tygodniu 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej podała jako przykład "długiej historii łączenia wysiłków w najtrudniejszych okolicznościach".

Ambasador Reeker podkreślił znaczenie cyberprzestrzeni dla obronności i przypomniał, że została ona uznana za jedną z domen działania NATO. "Od dawna mówiliśmy o znaczeniu sieci i infrastruktury, tego skąd pochodzą, o roli zaufanych dostawców. Wraz z rozwojem technologii rosną zagrożenia. Mamy tego świadomość i pracujemy nad tym z naszymi partnerami, zwłaszcza poprzez NATO i inne kontakty transatlantyckie" – zapewnił.

Odniósł się też do stanowiska USA wobec Światowej Organizacji Zdrowia. W kwietniu prezydent Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wstrzymają wpłacanie składki na WHO do czasu wyjaśnienia roli Organizacji w "niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa". Wcześniej Trump zarzycał WHO sprzyjanie Chinom.

"Nasz wielki niepokój budzi to, jak była wykorzystywana WHO i jak w wielu aspektach zawiodła wobec pandemii. To nic nowego. W ostatniej dekadzie było wiele prób zreformowania Organizacji. WHO zrobiła dużo dobrego na całym świecie, a USA były jej największym fundatorem" – powiedział.

"Zawiesiliśmy składkę i prowadzimy przegląd, żeby upewnić się, że pieniądze nasze i wszystkich innych będą właściwie używane, zwłaszcza jeśli chodzi o COVID-19. Jesteśmy bardzo zaangażowani w zwalczanie pandemii poprzez finansowanie diagnostyki, terapii, szczepionki. Przyglądamy się WHO, temu, jak zawiodła w swojej wiodącej roli w tym kryzysie, zastanawiamy się, jakie działania podjąć" – powiedział. Podkreślił, że także kierownictwo WHO przyznało, że są obszary, które wymagają reform.

Reeker wyraził przekonanie o potrzebie śledztwa w sprawie pochodzenia wirusa. "Wciąż nie mamy pełnego dostępu, wciąż nie ma transparentności ze strony Komunistycznej Partii Chin". Zapewnił, że mimo różnic między UE i Stanami Zjednoczonymi "USA i Unia pozostaną najbliższymi partnerami". "Kontaktuję się z moimi partnerami z UE codziennie w sprawach COVID-19, nasi ministrowie finansów, nasze banki centralne etc. razem pracują nad tym, jak się z tego podnieść po gospodarczo i finansowo" – powiedział.

autor: Jakub Borowski