Stworzenie spisu posłów, którzy zarabiają na działalności gospodarczej to reakcja Platformy na sprawę byłego senatora tej partii Tomasza Misiaka - jego firma miała realizować kontrakt na mocy specustawy stoczniowej, nad którą pracował.

Z kolei marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) powiedział w piątek, że poprosił o przygotowanie listy wszystkich posłów ze wszystkich klubów parlamentarnych, którzy nie przeszli na zawodowstwo, czyli utrzymują się z innych zajęć niż sejmowe. Chlebowski oświadczył, że oczekuje, iż przewodniczący wszystkich klubów parlamentarnych również ujawnią informacje dotyczące ewentualnych powiązań gospodarczych ich posłów i senatorów.

Szef klubu PO wyraził nadzieję, że kluby, które nie sporządzą takiej listy, poinformują publicznie, dlaczego tego nie chcą.

W PO jest 53 senatorów i posłów zarabiających w gospodarce

Reklama

Według Chlebowskiego w klubie PO są 53 osoby (27 senatorów, 26 posłów), które mają akcje, udziały, pracują lub prowadzą działalność gospodarczą. Z tej grupy - zaznaczył - 13 parlamentarzystów prowadzi działalność gospodarczą, zasiadając w radach nadzorczych bądź zarządach spółek prywatnych.

Szef klubu PO poinformował, że zastanawia się nad zobowiązaniem parlamentarzystów PO do składania w klubie "wewnętrznego oświadczenia", na wzór majątkowego, poszerzonego o dodatkowe informacje. "Nie zawsze w oświadczeniu majątkowym mamy pełną wiedzę np. na temat realizacji niektórych projektów finansowanych z budżetu państwa, czy też ze środków publicznych lub samorządowych" - mówił.

Premier Donald Tusk powiedział dziennikarzom w Brukseli, że lista proponowana przez Chlebowskiego to "zestawienie statystyczne", które każdy może zrobić.

Przyszłe rozwiązanie to fundusz powierniczy

Tusk podkreślił, że będzie oczekiwał, aby parlamentarzyści PO zbyli lub przekazali udziały i akcje w spółkach prawa handlowego, zanim wejdzie w życie odpowiednia zmiana w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której elementem będzie fundusz powierniczy, gdzie parlamentarzyści będą zobowiązani do powierzania swoich akcji i udziałów.

"Skutecznie będę w stanie wyegzekwować tego typu działanie od parlamentarzystów PO, ale nie wykluczam, że inne kluby też pójdą tym tropem" - powiedział premier.

Chlebowski, odnosząc się do tych słów premiera, powiedział, iż "musi być dobrowolna decyzja każdego parlamentarzysty".

Przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu już w środę zapowiedział szef klubu PO. Ma on być gotowy w ciągu kilku najbliższych tygodni, ale takie przepisy mogłyby wejść w życie od następnej kadencji parlamentu.

PIS: ewidencjonować i ukazywać publicznie

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uznał stworzenie listy posłów mających udziały lub akcje spółek za bardzo dobry pomysł. Podkreślił, że podobny wykaz powinien stworzyć również klub PiS.

Jego zdaniem "wszystkie osoby, które mają udziały w firmach, powinny być ewidencjonowane i ukazywane publicznie". Jednocześnie zastrzegł, że nie może to oznaczać, iż przedsiębiorca nie będzie mógł zostać posłem. Jak ocenił byłaby to "stygmatyzacja" przedsiębiorców.

Jarosław Kaczyński mówił, że konieczne jest zastanowienie się nad możliwością wprowadzenia w Polsce różnego rodzaju instytucji powierniczych, które są w niektórych krajach.

Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział w piątek, że jeśli będzie taka potrzeba, powstanie lista posłów Sojuszu (klub Lewicy), którzy mają inne niż sejmowe źródła dochodów.

"W SLD takiego problemu nie ma, nikt nie lobbuje, nikt nie prowadzi działalności, która dzięki pracy poselskiej przynosi pewne zyski, ale jeżeli będzie taka potrzeba, to razem z Wojciechem Olejniczakiem (szefem klubu Lewicy - PAP) taką informację przekażemy" - zapowiedział.

Ludowcy nie kryją sceptycyzmu

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział PAP, że w klubie PSL jest "śladowa" liczba posłów, którzy posiadają udziały w spółkach, dlatego nie ma potrzeby tworzenia listy takich osób, tak jak się to dzieje w PO. Jest również sceptyczny co do sensowności takiej listy. "Jeżeli ktoś zechce lobbować na korzyść swojej firmy czy w jakimś innym układzie działać, to powinno to być karane ze wszystkim tego konsekwencjami, natomiast wiedza przewodniczącego niewiele zmienia. Przecież ja nie jestem prokuratorem" - powiedział.

Żelichowski podkreślił, że informacje o tym, czy ktoś jest udziałowcem jakiejś firmy znajdują się w oświadczeniach majątkowym parlamentarzystów, publikowanych w internecie, więc każdy, kto chce, może znaleźć informacje o konkretnym pośle.

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora parlamentarzyści składają takie oświadczenia corocznie, do końca kwietnia. Zawierają one informacje m.in. o: zasobach pieniężnych, nieruchomościach, uczestnictwie w spółkach cywilnych lub w osobowych spółkach handlowych, udziałach i akcjach w spółkach handlowych, dochodach osiąganych z tytułu zatrudnienia pozasejmowego.