Stołeczna prokuratura wszczęła w środę z urzędu śledztwo w sprawie udaremnienia wtorkowej egzekucji komorniczej w hali KDT. Za takie przestępstwo grozi do trzech lat więzienia. 19 spośród 22 zatrzymanych osób prokurator przedstawił zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i dążenie do udaremnienia egzekucji komorniczej m.in. przez stosowanie przemocy i gróźb bezprawnych. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała zawiadomienie prokuratury przeciwko członkom zarządu KDT, którzy - według niej - wiedzieli o przygotowaniach do siłowej obrony hali i wezwali na pomoc stadionowych chuliganów. Reprezentujący KDT w mediach Damian Grabiński zapewnił, że kupcy nie mieli żadnych niebezpiecznych narzędzi i nie byli przygotowani na rozwiązanie siłowe.

Skargę do prokuratury zamierzają też złożyć kupcy. Grabiński zapowiedział, że będzie ona dotyczyć działań komornika i przebiegu egzekucji. Do MSWiA kupcy chcą wystąpić o odebranie koncesji agencji ochrony, która pomagając komornikowi szturmowała halę. Szef MSWiA, wicepremier Grzegorz Schetyna dobrze ocenił działania policji, w których wzięło udział 400 funkcjonariuszy. Gorszą ocenę wystawił agencji ochrony, która jego zdaniem nie użyła odpowiednich środków do opróżnienia KDT.

Poseł PiS Mariusz Błaszczak wystąpił do Schetyny o zbadanie prawidłowości postępowania policjantów "z punktu widzenia realizacji obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa stronom konfliktu, jak też osobom postronnym". Szef SD Paweł Piskorski zaproponował, aby mediatorem w sporze między kupcami a władzami Warszawy o nową lokalizację KDT został minister w kancelarii premiera Michał Boni, który w 1994 roku ubiegał się o stanowisko prezydenta Warszawy. Elżbieta Jakubiak (PiS), która podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego w stolicy kierowała jego biurem, wytknęła Piskorskiemu, że to "za jego kadencji nie został uchwalony plan miejscowy zagospodarowania tego terenu i dlatego cała ta sytuacja się przedłużyła". Według niej, Piskorski chce na sporze zbić kapitał polityczny.

Przebieg egzekucji komorniczej wzbudził zastrzeżenia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jak powiedział Adam Bodnar z tej fundacji, dotyczą one późnego przysłania policyjnych posiłków oraz "zakresu, w jakim wynajęta ochrona pomagała komornikowi". "To nie agencja ochrony powinna wchodzić w utarczki z kupcami, tylko policja" - powiedział Bodnar, zaznaczając, że sama egzekucja była całkowicie legalna. Towar pozostawiony przez kupców w hali KDT zostanie im zwrócony i nie będzie zajęty na poczet kosztów działań komornika - zapowiedziała prezydent Warszawy. Zwrot towaru ma się rozpocząć w czwartek.

Reklama

Według Gronkiewicz-Waltz, na 600 stanowisk w hali KDT sto zostało przez kupców opróżnionych zgodnie z wezwaniem komornika do 18 lipca. Powiedziała, że ci kupcy będą mogli wystąpić o inne, obiecane im lokale użytkowe na terenie miasta.

Odnosząc się do apelu prezydenta Lecha Kaczyńskiego o dalsze rozmowy z kupcami, Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że negocjacje trwały dwa i pół roku, zaproponowano osiem lokalizacji, a sprawę zaniedbał Lech Kaczyński, który jako prezydent stolicy obiecał kupcom zajęcie terenu pod Pałacem Kultury. "Za chwilę będzie tak, że całe trzy lata słabych rządów pani prezydent też będą winą prezydenta" - skomentował Paweł Wypych z kancelarii prezydenta.

Według prezesa KDT Dariusza Połcia, niektóre propozycje były "rzekome", a miasto zażądało zaporowych cen za grunty. Region Mazowsze NSZZ "Solidarność" potępił zastosowane we wtorek metody rozwiązania sporu władz miasta z kupcami. "Dialog - a nie siła, brutalność, środki przymusu - to sprawdzona metoda rozwiązywania konfliktów z ludźmi broniącymi swoich miejsc pracy" - napisał związek w apelu do Gronkiewicz-Waltz. Zaskoczenie sposobem przejęcia KDT przez komornika i dezaprobatę dla użycia siły wyraziło OPZZ. "Przebieg akcji pokazał determinację ludzi walczących o swoje miejsca pracy. Jest to zrozumiałe w obecnej kryzysowej sytuacji, powodującej systematyczny wzrost bezrobocia" - oświadczyło OPZZ.

We wtorek, podczas postępowania komornika, który w imieniu miasta odzyskał teren zajmowanej od początku roku nielegalnie przez kupców hali, doszło do starć towarzyszącej mu ochrony, straży miejskiej i policji z kupcami i przybyłymi w okolice hali chuliganami. Ochroniarze forsując zabarykadowane drzwi użyli gazu łzawiącego, na zewnątrz do szło do starć z policją. W środę pod halą KDT, pod którą zebrało się od 200-300 kupców, było spokojnie. Miasto wystąpiło o pozwolenie na rozbiórkę hali KDT. Do tego czasu hala będzie chroniona.