"Po udanym otwarciu, pierwsza godzina przyniosła wyraźne osłabienie notowań, które spowodowało, iż rodzimy indeks znalazł się na wysokości 2.125 pkt (+0,5%). Spadkom podobnie jak podczas wtorkowych notowań nie zapobiegły lepsze odczyty indeksów PMI sektora usług" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Sierpniowe wskazania dla Francji, Wielkiej Brytanii oraz strefy Euro były nieznacznie lepsze od prognoz i wyniosły odpowiednio 49,3 pkt, 54,1 pkt oraz 49,9 pkt. Odczyt dla naszych zachodnich sąsiadów był o 0,3 pkt niższy i ostatecznie wyniósł 53,8 pkt.

"Brak reakcji na dane przyczynił się do obrania przez warszawski indeks grupujący największe spółki naszego parkietu kierunku bocznego, ograniczonego poziomami 2.125-35 pkt. W takim zawieszeniu pozostaliśmy do godz. 13., kiedy to kontrakty na amerykańskie indeksy ruszyły na północ pociągając za sobą inne światowe parkiety" - dodał analityk.

Stebakow podkreślił, że WIG20 idealnie odwzorowując zachowanie sąsiadów znalazł się na maksymalnej wysokości 2.154,6 pkt (+1,9%).

Reklama

"O godz. 14:30 nastąpił odwrót byczego obozu wraz z opublikowanymi amerykańskimi danymi z rynku pracy, gdzie liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się zgodna z prognozami i wyniosła 570 tys. Podobnie zgodna z oczekiwaniami była decyzja o pozostawieniu głównej stopy procentowej, na poziomie 1%, co jednak zostało wykorzystane do realizacji zysków. Do samego końca obserwowaliśmy spadek WIG20" - podsumował analityk.

W czwartek indeks WIG20 wzrósł ostatecznie o 0,34% do poziomu 2.121,32 pkt, a WIG o 0,63% do 36.009,43 pkt. Obroty akcjami wyniosły ok.. 1,3 mld zł.