"Jeśli rząd uwzględni uwagi związków i poprawi budżet, zwłaszcza w tych punktach, które dotyczą polityki społecznej i zabezpieczenia świadczeń emerytalno-rentowych, to wówczas OPZZ złagodzi swoją decyzję" - powiedział szef OPZZ. Według Guza rząd nie realizuje deklaracji przedwyborczych, a plan finansowy po stronie wydatków nie jest odpowiedzią na kryzys. Dotyczy to głównie pomocy społecznej i bezrobocia. "Nie podzielamy optymizmu rządu w zakresie sytuacji społeczno-gospodarczej kraju i dumy rządu, że stan gospodarki jest dobry" - podkreślił. Jego zdaniem przyszłoroczny budżet nie zapewni realizacji planu antykryzysowego; niepokoi też dynamika spożycia i brak wzrostu popytu konsumpcyjnego.

Związki uważają, że rząd chce zapewnić wzrost gospodarczy poprzez oszczędności w wydatkach budżetowych m.in. proponuje zmniejszenie wydatków na rynek pracy o ponad 19 proc. w porównaniu z 2009 rokiem, na opiekę zdrowotną - o ponad 17 proc. i budownictwo mieszkaniowe - o ponad 10 proc. Przy tych ograniczeniach wydatków, planowane są jednocześnie zwiększone dotacje dla Kancelarii Sejmu oraz Senatu, Kancelarii Prezydenta, na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, Instytut Pamięci Narodowej i Trybunał Konstytucyjny - argumentował Guz. OPZZ zwraca też uwagę, że mimo deklaracji rządu o niezwiększaniu podatków, rośnie fiskalizm państwa. Dochody podatkowe mają być nominalnie o 6 proc. większe w stosunku do 2009 r. Jeżeli spada zatrudnienia i będzie wzrastało bezrobocie, to skąd budżet ściągnie dodatkowe podatki? - pytał Guz.

Deficyt wyniesie ponad 52 mld zł

Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy budżetowej na rok 2010, przedłożony przez ministra finansów. Zgodnie z nim, dochody wyniosą 248 mld 868 mln 601 tys. zł, wydatki - nie więcej niż 301 mld 82 mln 817 tys. zł. Deficyt nie przekroczy 52 mld 214 mln 216 tys. zł. Projekt przewiduje, że przychody z prywatyzacji wyniosą ok. 25 mld zł.

Reklama

Zadaniem rządu było przygotowanie budżetu odpowiedzialnego, ostrożnego i bezpiecznego z punktu widzenia obywateli oraz deficytu i długu publicznego, a także wykonalnego - powiedział na konferencji po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. Rada Ministrów podczas wtorkowego posiedzenia przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2010 r. Premier dodał, że "byłoby źle, gdyby budżet został przygotowany zgodnie z marzeniami, ale był niewykonalny". "Przygotowywaliśmy budżet w trudnych czasach dla europejskiej i światowej gospodarki, także dla polskiej gospodarki, polskich finansów. Rok 2009 i 2010 to są lata pełne wyzwań związanych z sytuacją kryzysową" - podkreślił szef rządu.

Strumień pieniędzy popłynie na wieś

Premier Donald Tusk poinformował we wtorek na konferencji, że projektując budżet na 2010 rok rząd kierował się przede wszystkim interesami społecznymi.
"W tym budżecie musiały być 100-proc. gwarancje dla ludzi, których życie, wynagrodzenia zależą od budżetu. Dotyczy to stabilnych, gwarantowanych, waloryzowanych wypłat rent i emerytur, gwarancji dla zapowiedzianych podwyżek dla nauczycieli" - powiedział premier. Tusk dodał, że rząd zagwarantował też "strumień pieniędzy, który popłynie na polską wieś". "Musieliśmy także dokonać oszczędności w poszczególnych resortach i zachować pełną dyscyplinę, by uniknąć zagrożeń związanych ze zbytnim deficytem, ze zbytnim narastaniem długu publicznego" - wyjaśnił. Premier powiedział również, że rząd zadbał o to, by "ten budżet nie przekroczył progów ostrożnościowych i aby deficyt nie zagrażał ogólnej kondycji finansowej państwa".

Polska utrzyma pozycję lidera

Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że budżet na 2010 rok nie będzie łatwy. Jego zdaniem, przyjęty we wtorek przez rząd projekt przyszłorocznego budżetu wspiera procesy modernizacyjne, inwestycyjne oraz rozwojowe polskiej gospodarki. Podczas wtorkowej konferencji wicepremier powiedział, że projekt sprzyja temu, "by w przyszłym roku Polska utrzymała pozycję lidera, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej i w naszym regionie". "Istotny (w budżecie - PAP) jest szeroki zakres prywatyzacji, także prywatyzacji z udziałem pracowników, kadry menadżerskiej - a więc upowszechnianie własności, budowanie stabilnej podstawy dla funkcjonowania gospodarki" - dodał.

Podkreślił, że projekt przewiduje przeznaczenie 400 mln zł na inwestycje początkowe w górnictwie. Jego zdaniem, ten dział gospodarki powinien być modernizowany.

Budżet odpowiedzialny i ostrożny

Minister finansów Jacek Rostowski podkreślił, że zaakceptowany przez rząd projekt budżetu jest "odpowiedzialny i ostrożny, i adekwatny do potrzeb 2010 roku". Wyjaśnił, że w stosunku do wstępnych propozycji nastąpiły jedynie nieznaczne przesunięcia środków. Minister zaznaczył, że deficyt finansów publicznych wzrośnie "jedynie" o kilkanaście miliardów złotych. Według niego są to "nieprzyjemne, ale nieuniknione" opóźnione koszty kryzysu. "Oczekujemy, że już od 2011 roku będziemy konsekwentnie ten deficyt zmniejszać" - powiedział Rostowski.

Czytaj także: Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na przyszły rok